57-latka została uznana winną i skazana na karę śmierci w 2000 roku za morderstwo męża Edwarda Byroma Sr. Mężczyzna został zastrzelony w swoim łożku w czerwcu 1999 roku po latach fizycznego i psychicznego znęcania się nad żoną i synem.Prokuratura twierdzi, że Michelle Byrom, która w czasie morderstwa przebywała w szpitalu, uknuła spisek z synem, by wynająć jego kolegę Joey’a Gillisa, aby zabił Edwarda. Syn kobiety, Edward Byrom Jr., zeznał, że matka wynajęła jego kolegę jako mordercę. Jednak w trzech oddzielnych listach Byrom Jr. przyznał, że to on strzelał do ojca. Tę wersję wydarzeń przedstawił także w rozmowie z psychologiem. Jednak ani ta rozmowa, ani listy nie zostały przedstawione w sądzie. Michelle Byrom z kolei przyznała się do udziału w morderstwie, gdy prokurator zapytał, czy pozwoli, by syn wziął całą winę na siebie. "Nie, nie pozwolę mu na to. Wezmę za to odpowiedzialność. Zrobię to" - powiedziała. Ostatecznie Byrom Jr. zgodził się zeznawać przeciwko matce w zamian za krótszy wyrok. Wyszedł z więzienia w zeszłym miesiącu. Joey Gillis, który nie zeznawał w procesie Michelle, powiedział psychologowi, że to jej syn jest mordercą. Jednak po wyroku skazującym kobietę Gillis zgodził się na współpracę z oskarżycielem. Ostatecznie przyznał się do udziału w spisku, którego celem było popełnienie morderstwa. Z więzienia wyszedł w 2009 roku. W lutym prokuratura stanu Mississippi zwróciła się z wnioskiem o wykonanie wyroku śmierci na Michelle Byrom przez wstrzyknięcie trucizny 27 marca. Egzekucja poruszyła opinię publiczną. Jej krytycy uważają, że kobieta jest niewinna. Zwracają też uwagę na to, że może mieć problemy psychiczne po latach maltretowania przez męża. Stanowy Sąd Najwyższy nie ogłosił jeszcze, czy wyda zgodę na przeprowadzenie egzekucji.