Należąca do firmy SpaceX kapsuła Crew Dragon, na pokładzie której podróżowali nowi astronauci, wylądowała na wodach oceanu o 1:07 czasu polskiego, niemal dokładnie po trzydniowej podróży. "Kawał dobrej jazdy" - Witajcie na Ziemi. Wasza misja pokazała, że przestrzeń kosmiczna jest dla wszystkich - oznajmił kontroler lotu SpaceX, witając czwórkę nowych astronautów. - To był kawał dobrej jazdy - odpowiedział szef misji, miliarder i pilot-kaskader Jared Isaacman. Isaacman ufundował trzydniową misję i wykupił miejsca na pokładzie trojgu pozostałym członkom, lekarką Hayley Arceneaux, geolożki Sian Proctor, oraz informatyka Chrisa Sembroskiego. Według magazynu Time, wydał na to 200 mln dolarów. Był to pierwszy lot na orbitę bez udziału zawodowych astronautów z NASA czy innych agencji kosmicznych. Deklarowanym przez Isaacmana celem było zebranie od darczyńców 200 mln dolarów na badania szpitala St. Jude Children's Research Hospital w Memphis w stanie Tennessee. Placówka zajmuje się m.in. badaniami ws. leczenia raka u dzieci. Podczas trzydniowej podróży, członkowie misji okrążali Ziemię na orbicie na wysokości niemal 600 km, ponad orbitą, na której znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Okrążyli Ziemię kilkadziesiąt razy. Turystyka kosmiczna Inspiration 4 jest debiutem SpaceX w dziedzinie turystyki kosmicznej i trzecią już w tym roku - po Virgin Galactic i Blue Origin - podróżą w kosmos miliarderów. Wykupione już zostały kolejne loty. Ambicje SpaceX sięgają jeszcze dalej - Musk chce w ciągu najbliższych lat wysłać prywatny lot w orbitę wokół Księżyca. Do tego potrzebne będzie ukończenie prac nad statkiem Starship, który docelowo ma służyć też w załogowych lotach na Marsa. Poza SpaceX, w tym roku planowane są dwa inne prywatne loty na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) - w październiku poleci tam rosyjska ekipa mająca nakręcić film fabularny, a w grudniu za pomocą rakiety Sojuz wyruszy japoński miliarder Yusaku Maezawa.