Na słynnym Times Square znów zapłonęły neony, wznowiły pracę teatry na Broadway'u. Metro, podstawowy środek komunikacji dla 7 milionów nowojorczyków, działa na razie na większości linii. ormalne zasilanie miasta przywrócono wczoraj około godziny 21. (dzisiaj o 3. nad ranem czasu polskiego), ale obsługa metra musiała poświęcić kilka godzin na sprawdzenie zatrzymanych w wyniku awarii pociągów. Trzy główne nowojorskie lotniska działają już od wczoraj, ale nadal nie udało się na nich rozładować zatorów. Kolejki są wszędzie - do kas biletowych, odpraw, nawet do budek telefonicznych. Podróżni muszą się liczyć z opóźnieniami sięgającymi kilku godzin. Władze sanitarne ogłosiły pełną mobilizację służb oczyszczania miasta. Śmieciarze muszą jak najszybciej uprzątnąć tony popsutej żywności, którą ludzie wyrzucają z rozmrożonych lodówek. Padają też apele, by oszczędzać prąd. System energetyczny jest nadal niestabilny. Jeśli nowojorczycy masowo włączą klimatyzację, pralki, zmywarki do naczyń i inne urządzenia gospodarstwa domowego, linie przesyłowe mogą nie wytrzymać takiego obciążenia. Trwa też szacowanie strat. Nowojorska rada miejska ocenia, że wpływy do budżetu były mniejsze o 750 milionów dolarów. Do tego doliczyć trzeba 40 milionów dolarów strat z powodu niezapłaconych podatków lokalnych oraz 10 milionów za nadgodziny dla dziesiątek tysięcy pracowników służb miejskich. Wczoraj mieszkańcy większych miast północno-wschodnich rejonów USA i południowej Kanady zostali pozbawieni prądu. Wszystko wskazuje na to, że amerykańskie instalacje elektryczne są po prostu przestarzałe i wymagają natychmiastowej modernizacji. Tak m.in. twierdzi prezydent George Bush. Gubernator stanu Nowy Meksyk Bill Richardson, wypowiadając się na temat przyczyn wczorajszej awarii, powiedział: "Jesteśmy supermocarstwem z siecią dystrybucyjną energii elektrycznej jak z Trzeciego Świata". Burmistrz Toronto Mel Lastman prognozował wczoraj, że jego miasto przeżyje za dziewięć miesięcy boomu urodzeń, który będzie pamiątką po gigantycznej awarii. - Wróżę, że za dziewięć miesięcy, będziemy świadkami największej eksplozji narodzin, jakiej nigdy dotychczas nie doświadczyliśmy - powiedział na konferencji prasowej znany ze spontaniczności burmistrz stolicy prowincji Ontario i największego miasta Kanady. Przerwy w dostawie prądu zdarzały się w przeszłości w innych światowych metropoliach. Ostatnia potężna awaria energetyczna dotknęła 4 lata temu brazylijskie Rio de Janeiro i San Paulo. Wtedy bez prądu przez blisko dwie godziny zostało 26 milionów mieszkańców. W listopadzie 1993 roku bez energii elektrycznej musiało się obejść przez wiele godzin 4 miliony mieszkańców greckich Aten. A dokładnie 20 lat temu przez 25 minut 10 milionów paryżan nie miało prądu.