Prezydent George W Bush przyznaje, że cały kraj boryka się z poważnymi problemami energetycznymi. Podkreśla, że cały czas trwają prace nad nowym prawem energetycznym. Dodaje jednak, że na obecne problemy nie ma natychmiastowego lekarstwa. - To oczywiste, że popyt na energię elektryczną w Stanach Zjednoczonych rośnie i przekracza możliwości produkcji. Efekt jest taki, że w niektórych częściach kraju energii brakuje i konieczne są przerwy w dostawach prądu. Niestety to problem, którego nie da się szybko rozwiązać - powiedział Bush. Przerwy w dostawach prądu w Kalifornii były - zdaniem władz - konieczne, by zapobiec całkowitemu załamaniu się całego systemu energetycznego. Brak prądu nie dotknął jedynie szpitali i lotnisk. Natomiast na ulicach zapanował prawdziwy chaos - zgasły wszystkie światła, a policjanci nie nadążali z kierowaniem ruchem.