Dziś w Las Vegas odbędzie się pierwsza debata kandydatów do nominacji. Wezmą w niej udział faworyzowana przez komentatorów Hillary Clinton oraz senator Bernie Sanders ze stanu Vermont. Jednak w Stanach Zjednoczonych coraz głośniej mówi się, że do wyścigu włączy się obecny wiceprezydent, Joe Biden. Jak wynika z sondażu przeprowadzonego dla agencji Reuters, domaga się tego 48 procent członków Partii Demokratycznej. Przeciwnego zdania jest 30 procent działaczy ugrupowania. Biden, jeśli zdecyduje się wejść do walki o nominację, nie może być jednak pewny poparcia. Tylko 17 procent ankietowanych przyznało, że kandydatura wiceprezydenta byłaby ich pierwszym wyborem. Zdecydowanie więcej, bo 46 procent respondentów zadeklarowało, że w poprą Hillary Clinton. Demokrata Steven Schale, który założył komitet popierający start Bidena w wyścigu o nominację przewiduje, że poparcie dla wiceprezydenta z pewnością wzrośnie, jeśli ostatecznie zdecyduje się on na wejście do wyścigu. - Obecnie jest grupa osób, które go lubią, ale nie są do końca przekonane, czy go poprzeć - powiedział. Według doniesień niektórych amerykańskich mediów, Joe Biden poważnie zastanawia się nad startem i podobno jest o włos od podjęcia takiej decyzji.