Według aktu oskarżenia, w latach 2002-2005 Jeffrey Epstein ściągał młode dziewczyny do swoich rezydencji, m.in. na Manhattanie oraz w Palm Beach na Florydzie. Płacił im oraz swoim współpracownikom za werbowanie kolejnych ofiar. W opinii prokuratury, celowo szukał nastolatek i wiedział, że wiele z nich było w wieku poniżej 18 lat. Podczas przeszukiwania mieszkania miliardera znaleziono zdjęcia jego nieletnich ofiar. O zwolnienie miliardera za kaucją z aresztu zwrócili się obrońcy Epsteina. Przypomnieli, że nie popełnił on przestępstwa od 2008 r. 11 lat temu wpływowy finansista uniknął wyroku dożywotniego więzienia w wyniku nazwanego przez dziennik "Miami Herald" porozumieniem "pozaprokuratorskim". Finansista oskarżony był wówczas o handel nieletnimi dziewczętami i ich seksualne wykorzystanie. Ostatecznie przyznał się nakłaniania do prostytucji osób poniżej 18. roku życia i po 13 miesiącach wyszedł z więzienia. Prawnicy Epsteina chcieli, by sąd federalny umożliwił miliarderowi oczekiwanie na proces w areszcie domowym, w rezydencji na Manhattanie wartej 77 mln dolarów, pod elektronicznym dozorem. Przeciwni kaucji byli prokuratorzy federalni. Sugerowali, że Epstein będzie mógł próbować wpłynąć na świadków oraz próbować uciec. Poinformowali też, że dysponują coraz mocniejszymi dowodami, ponieważ zgłaszają się kolejne kobiety oskarżające 66-latka o wykorzystywanie seksualnie, gdy były jeszcze nieletnie. Epstein został aresztowany na początku lipca na lotnisku Teterborow w stanie New Jersey, dokąd przyleciał swoim prywatnym odrzutowcem z Francji. Pozew przeciw niemu złożyła Virginia Giuffre, która przedstawia się jako jedna z jego ofiar. Amerykańskie media przypominają, że Epstein utrzymywał kontakty m.in. z Donaldem Trumpem, Billem Clintonem, Kevinem Spacey i brytyjskim księciem Andrzejem.