W piątek Stany Zjednoczone ogłosiły , że rozmieszczą 14 dodatkowych wyrzutni rakiet przechwytujących na Alasce. W zamian zrezygnują z umieszczenia w przyszłości między innymi w Polsce nieistniejących jeszcze przeciwrakiet SM-3 . Wendy Sherman przekonywała na konferencji prasowej w Warszawie , że Amerykanie dotrzymają umowy i w Polsce zostaną zainstalowane fragmenty systemu obrony przeciwrakietowej. "Jesteśmy wdzięczni, że możemy współpracować z Polską. W związku z tym będzie realizowany trzeci etap tarczy , w skład którego wchodzi baza w Redzikowie. Ten etap będzie realizowany zgodnie z planem." - deklarowała Sherman. Amerykańskie media w tym między innymi " New York Times" sugerowały, że anulowanie budowy kolejnego etapu tarczy jest związane z negocjacjami z Rosją. Wendy Sherman przekonywała że decyzja została podjęta wyłącznie przez Stany Zjednoczone, żeby chronić kraj , a także zapewnić ochronę NATO. Przedstawiciel Departamentu Stanu USA tłumaczyła, że o decyzji USA sekretarz stanu John zawiadomił najpierw Radosława Sikorskiego, a dopiero później po wydanym oświadczeniu Rosja została poinformowana. Wiceszef polskiej dyplomacji Bogusław Winid nie chciał komentować decyzji USA i odesłał dziennikarzy do oficjalnego stanowiska MSZ.W oświadczeniu umieszonym na stronie internetowej resortu, a podpisanym przez rzecznika MSZ czytamy między innymi, że decyzje USA są "zgodne z polsko-amerykańskimi porozumieniami o współpracy w obronie przeciwrakietowej". Ministerstwo w komunikacie przekonywało, że "rząd Donalda Tuska realistycznie oceniał, że realizacja kolejnych faz będzie warunkowana zmieniającą się sytuacją bezpieczeństwa międzynarodowego" . Przed południem w Warszawie politycy rozmawiali w ramach kolejnej rundy Polsko-Amerykańskiego Dialogu Strategicznego.