Agencja zagraniczna powołała się na anonimowe źródło wojskowe. Według informatora AP, który - jak podkreśliła agencja - ma dostęp do materiałów dochodzeniowych w sprawie wypadku, nic nie wskazuje na to, by ów cywil miał jakikolwiek wpływ na przebieg zdarzeń w tym tragicznym momencie. Rzecznik Pentagonu odmówił skomentowania tych informacji. Podobnie rzecznik Marynarki Wojennej USA, który stwierdził tylko, że osoby cywilne są "rutynowo wpuszczane" na pokład amerykańskich okrętów podwodnych. Zastrzegł jednak, że nie kontrolują żadnych czynności, których nie zleciłby dowódca okrętu. AP podała, że w chwili kolizji z japońskim statkiem na "USS Greeneville" przebywało 16 osób cywilnych. Według agencji byli to przedstawiciele "społeczności lokalnej" i biznesmeni. W czasie wypadku okręt ćwiczył manewr wynurzenia. Przypomnijmy, do zderzenia atomowej łodzi podwodnej z kutrem szkoleniowym doszło w piątek. Zginęło prawdopodobnie 9 Japończyków. Wśród ofiar znaleźli się uczniowie szkoły rybackiej, ich opiekunowie i kilku członków załogi.