Aby licząca 2 232 strony ustawa stała się prawem, identyczny dokument musi przyjąć Senat, a ostateczny tekst musi podpisać prezydent. Prezydent Donald Trump zapowiedział, że podpiszę tę ustawę, mimo że w wersji zaaprobowanej przez Izbę Reprezentantów przewiduje ona tylko 1,6 mld dol. na realizację jego głównej obietnicy wyborczej - budowy muru na granicy z Meksykiem. Administracja Trumpa wnioskowała o 25 mld. Kompromisowa ustawa przewiduje m.in. przeznaczenie na obronę dodatkowo 80 mld dol., zwiększenie o 63 mld dol. wydatków wewnętrznych, w tym nakładów na infrastrukturę, opiekę medyczną oraz dodatkowo 4 mld dol. na walkę z epidemią uzależnienia od opioidów. Nic dla "marzycieli" Wbrew nadziejom demokratów ustawa nie przewiduje rozwiązania sytuacji tzw. marzycieli, czyli co najmniej 700 tysięcy nielegalnych imigrantów, którzy zostali przeszmuglowani przez "zieloną granicę" z reguły przez swoich rodziców, kiedy mieli przeciętnie ok. siedem lat. Grupa ta obejmuje także ponad 3 tys. obywateli Polski, którzy znaleźli się w Stanach Zjednoczonych nielegalnie jako niepełnoletni. Sprawa dostępu do broni W reakcji na ostatnią tragedię w gimnazjum w Parkland na Florydzie, gdzie były uczeń szkoły zamordował 17 osób, ustawa obejmuje wprowadzenie nowych, bardziej rygorystycznych regulacji w dziedzinie sprzedaży broni palnej i sprawdzania przeszłości kryminalnej jej potencjalnych nabywców (tzw. regulacje Fix NICKS) oraz dodatkowe środki na poprawę bezpieczeństwa szkół publicznych. Nie będzie finansowania Planned Parenthood Republikanom w ramach tej gigantycznej ustawy, której pełny tekst został przedstawiony w środę wieczorem, zaledwie kilkanaście godzin przed głosowaniem w Izbie Reprezentantów, udało się doprowadzić do całkowitego wstrzymania subwencji federalnych dla dokonujących aborcji sieci klinik Planned Parenthood Care. Koniec opery mydlanej? Kompleksowa ustawa (ang. omnibus spending bill) oprócz finansowania rządu federalnego do końca września, kiedy zakończy się bieżący rok budżetowy, obejmuje szereg innych zagadnień działalności rządu federalnego. Głosowanie nad projektem tej ustawy w Kongresie jest ostatnim epizodem trwającej od 1 października ubiegłego roku batalii o zaaprobowanie przez Kongres budżetu rządu. W tym czasie rząd funkcjonował dzięki kilkakrotnie przedłużanemu prowizorium budżetowemu i musiał dwukrotnie "zawiesić" swoją działalność, raz na zaledwie kilka godzin. W tym ostatnim przypadku do zwieszenia działalności rządu (tzw. shutdown) doprowadził w pojedynkę republikański senator Rand Paul, zwolennik dyscypliny finansowej, który zablokował głosowanie, stosując obstrukcję parlamentarną (tzw. filibuster), wielogodzinnym przemówieniem podczas plenarnych obrad Senatu. Istnieje poważna obawa, że Paul będzie ponownie próbował zablokować głosowanie nad ostatecznym projektem ustawy budżetowej, co grozi kolejnym, trzecim w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zawieszeniem działalności rządu federalnego. Termin kolejnego prowizorium budżetowego upływa bowiem o północy czasu miejscowego w piątek. W opinii ekspertów, przyjęta w czwartek przez Izbę Reprezentantów ustawa budżetowa jest także ostatnim poważnym dokonaniem ustawodawczym obecnego Kongresu 115. kadencji przed wyborami, które odbędą się 6 listopada. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski