Projekt został zatwierdzony w tym tygodniu większością głosów demokratycznych w stosunku 217-206. Ma promować m.in. "różnorodność i integrację w nowo wybranym 117. Kongresie". - Jako przewodnicząca Izby Reprezentantów mam przyjemność dołączyć do (...) Jima McGoverna we wprowadzeniu tego wizjonerskiego pakietu zasad, który odzwierciedla poglądy i pełną gamę wartości historycznie zróżnicowanej demokratycznej większości w naszej Izbie - uzasadniała Pelosi. Dziennik "Miami Herald" zwraca uwagę, że zmiany następują w czasie, kiedy do Kongresu weszła rekordowa liczba parlamentarzystów LGBTQ. Jak dodaje, dane organizacji LGBTQ, Victory Fund, promującej otwarcie przyznających się do tego kandydatów mogących "wesprzeć równość na wszystkich szczeblach rządów" wskazują, że bezprecedensowa ich liczba wygrała w wyborach w 2020 roku. W Izbie Reprezentantów USA będzie ich zasiadać więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Neutralne określenia Według florydzkiej gazety zmiany nie zakazują używania w niższej izbie Kongresu słownictwa z uwzględnieniem płci. Obowiązuje on w oficjalnym języku określonym tradycyjnym regulaminem. Jako przykłady stosowania nowych zasad amerykańskie media podają zastąpienie słowa wskazującego na płeć męską "seamen" ("marynarze") neutralnym "seafarers". Podobnie "chairmen" (przewodniczący) będzie wyparty przez "chair". Określenia dotyczące relacji rodzinnych "matka", "ojciec", "córka", "syn", "siostra" i "brat" - zostaną zamienione odpowiednio na: "rodzic", "dziecko" i "rodzeństwo". Zaimki angielskie w liczbie pojedynczej, odnoszący się do mężczyzny: "himself" (tłumaczony na polski m.in. sam osobiście) oraz do kobiety: herself (ona sama), zastąpi występujący w liczbie mnogiej "themselves" (same w sobie). Dla republikanów to głupota Jak twierdzi serwis The Hill, kilku republikańskich członków Izby Reprezentantów, w tym Kevin McCarthy z Kalifornii potępiło projekt. Skwitował on, że zmiana jest "głupia". Także senator Kelly Loeffler z Georgii, która przegrała w drugiej turze wyborów z demokratą Raphaelem Warnockowem, skrytykowała projekt na Twitterze. Nazwała go "priorytetem skrajnej lewicy". McGovern uznał jednak za "niedorzeczne, że w środku światowej pandemii właśnie o to chcą walczyć niektórzy 'skrajnie prawicowi' parlamentarzyści. Swoją partię przedstawiał jako inkluzywną, sprawną i dokładną. Jak argumentował, tylko w Kongresie bycie zwięzłym to skandal.