"Wszystkie kraje UE poprą nowe sankcje, ponieważ Rosja nie wykazuje postępów w żadnej dziedzinie" - powiedział cytowany przez "FT" anonimowy dyplomata. "Nie ma żadnej pozytywnej rzeczy, na którą mogłyby się powołać kraje niechętne retorsjom" - dodał. Konkretne działania mają być omawiane podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE w najbliższy poniedziałek, 18 lutego. Według "FT" sankcjami zostaną objęte osoby i instytucje zaangażowane w przejęcie trzech ukraińskich okrętów wojennych w okolicach Cieśniny Kerczeńskiej w listopadzie 2018 roku. Dyplomaci cytowani przez dziennik oceniają, że wspólne unijno-amerykańskie sankcje - będące odpowiedzią na "uporczywą i złośliwą kampanię Rosji wobec Ukrainy" - mogą wejść w życie w ciągu dwóch miesięcy. "Jesteśmy w pełnej gotowości" - zadeklarował rozmówca "FT". Pod koniec listopada ubiegłego roku siły rosyjskie ostrzelały trzy małe okręty ukraińskie, które próbowały przepłynąć z Morza Czarnego na Morze Azowskie przez łączącą je Cieśninę Kerczeńską, kontrolowaną przez Rosję. Jednostki, zmierzające do ukraińskich portów nad Morzem Azowskim, zostały przejęte, a 24 członków ich załóg wzięto do niewoli. Zgodnie z umowami dwustronnymi Morze Azowskie i Cieśnina Kerczeńska to wewnętrzne terytorium Rosji i Ukrainy, które mają na nim swobodę żeglugi. W grudniu 2018 roku Francja i Niemcy sprzeciwiły się apelom o nowe sankcje wobec Rosji żądając więcej czasu na negocjacje w sprawie uwolnienia marynarzy i okrętów. Od tamtego czasu stanowiska Berlina i Paryża uległy znacznemu zaostrzeniu - zdradzają dyplomaci w rozmowie z "FT". W odpowiedzi na aneksję Krymu w marcu 2014 roku i wspieranie przez Kreml prorosyjskich separatystów we wschodniej Ukrainie państwa zachodnie nałożyły szereg sankcji dyplomatycznych, gospodarczych, finansowych i personalnych na Rosję i przedstawicieli jej władz.