Centrum huraganu w czwartek znajdowało się 355 km na północ od Portoryko i 600 km na wschód od Bahamów. Żywioł posuwa się z prędkością 20 km/godz. na północny zachód i w niedzielę spodziewany jest nad wybrzeżem Florydy. Na razie Dorian ma kategorię pierwszą w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. NHC alarmuje jednak, że wkrótce może stać się huraganem trzeciej kategorii i w amerykański stan może uderzyć wiatrem o prędkości 210 km/godz. Silne wiatry spodziewane są także w stanach Georgia i Karolina Południowa. "Wszyscy mieszkańcy Florydy powinni mieć przygotowany plan 'nie czekaj, aż będzie za późno!' - ostrzegał gubernator stanu Ron DeSantis na konferencji prasowej. - Każdy powinien mieć wystarczającą ilość jedzenia, wody i lekarstw, aby przetrwać siedem dni". Stan wyjątkowy DeSantis wcześniej w czwartek ogłosił stan wyjątkowy dla Florydy. W rezultacie mieszkańcy tego stanu już zaczęli robić zapasy w supermarketach i na stacjach paliw. "Wygląda na to, że huragan Dorian uderzy we Florydę w niedzielę późną nocą, bądźcie przygotowani i proszę, postępujcie zgodnie z instrukcjami rządu federalnego. Będzie to bardzo duży huragan, może jeden z największych" - napisał w czwartek na Twitterze prezydent USA Donald Trump. Szkody na wyspach Dorian wcześniej przeszedł nad amerykańskimi Wyspami Dziewiczymi, a na jego drodze znalazły się także brytyjskie Wyspy Dziewicze oraz należące do Portoryko wyspy Vieques i Culebra. Żywioł ominął główną wyspę Portoryko, zdewastowaną w 2017 r. przez huragan Maria. Tam w czwartek wznowiono działanie szkół i administracji publicznej.