38-letnia DeRosa należała do najbardziej zaufanych współpracowniczek Cuomo, należącego do Partii Demokratycznej. Uczestniczyła m.in. w jego transmitowanych w telewizji codziennych konferencjach prasowych poświęconych walce z Covid-19. Na życzenie Cuomo często wypowiadała się o niektórych aspektach batalii z pandemią. "New York Times" wyliczył, że DeRosa brała udział w opracowywaniu priorytetów polityki gubernatora, w tym przy ustalaniu płacy minimalnej w stanie w wysokości 15 dolarów za godzinę i płatnych urlopów rodzinnych. Jako przewodnicząca Rady ds. kobiet stanu Nowy Jork zajmowała się kwestiami macierzyństwa. Pomagała też w prowadzeniu działań przeciw jednej z jego oskarżycielek. Uściski, pocałunki w policzek Specjalny raport w sprawie zarzutów kobiet wobec gubernatora sporządził zespół prokurator generalnej Nowego Jorku Letitii James. Cuomo zaprzecza, iż zachowywał się w niewłaściwy sposób. Jego zdaniem niektóre z kobiet mogły źle zinterpretować jego uściski, pocałunki w policzek lub żarty jako niewłaściwe. "Raport wykazał, że DeRosa, jedna z najbardziej zaufanych powierniczek i strategów Cuomo, przewodziła wysiłkom mającym na celu odwet na jednej z kobiet, która publicznie opowiedziała o swoich zarzutach w grudniu. Jej rezygnacja nastąpiła w momencie, gdy Cuomo (...) stanął w obliczu impeachmentu i wezwań do ustąpienia w związku z raportem" - podał "NYT". "Niepochlebny obraz DeRosy" "To był największy zaszczyt w moim życiu służyć mieszkańcom Nowego Jorku przez ostatnie 10 lat. Odporność, siła i optymizm nowojorczyków w najtrudniejszych czasach inspirowały mnie każdego dnia. (...) Jestem dozgonnie wdzięczna za możliwość pracy z tak utalentowanymi i zaangażowanymi kolegami w imieniu naszego stanu" - cytują nowojorskie media oświadczenie DeRosy."Raport prokurator generalnej odmalował niepochlebny obraz DeRosy i jej roli w tworzeniu toksycznego miejsca pracy oraz atakowaniu wiarygodności Lindsey Boylan, byłej urzędniczki ds. rozwoju gospodarczego, która w grudniu oskarżyła Cuomo o molestowanie seksualne" - twierdzi "New York Times".