"Jeśli dojdzie do jakiejkolwiek przemocy, do jakichkolwiek negatywnych reakcji ze strony dowódców sił zbrojnych Wenezueli (...), podjęte zostaną kroki, które zapowie wiceprezydent (USA Mike Pence) i inne kraje" - powiedział przedstawiciel amerykańskiej administracji. W poniedziałek w Bogocie Pence weźmie udział w spotkaniu Grupy z Limy, która poszukuje pokojowego rozwiązania kryzysu w Wenezueli. W jej skład wchodzą USA, Kanada, Argentyna, Brazylia, Chile, Gujana, Gwatemala, Honduras, Kolumbia, Kostaryka, Panama, Paragwaj, Peru, Saint Lucia i Meksyk. Miarą wagi, jaką do wydarzeń w Wenezueli przywiązuje Biały Dom, jest decyzja doradcy prezydenta Donalda Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, by odwołać w ten weekend wyjazd do Korei Południowej na rozmowy poprzedzające szczyt w Hanoi, gdzie ponownie spotkają się Trump i przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. Bolton, jak poinformował jego rzecznik Garrett Marquis, będzie monitorował wydarzenia w Wenezueli. W sobotę tamtejsza opozycja będzie usiłowała doprowadzić do odblokowania dostaw pomocy humanitarnej, głównie z USA, którą wojsko wierne dotychczasowemu prezydentowi Nicolasowi Maduro, zatrzymało w ubiegłym tygodniu na kolumbijsko-wenezuelskiej granicy. Juan Guaido, przewodniczący parlamentu i lider opozycji, który ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli, zapowiedział we wtorek, że wyda "bezpośredni rozkaz" siłom zbrojnym, aby wpuściły do kraju transporty pomocowe. Jednak jak dotąd nic nie wskazuje na to, by armia miała zamiar zignorować rozkazy Maduro, toteż - jak piszą w sobotę agencje - próba sforsowania na przejściach granicznych wojskowej blokady może przerodzić się w konfrontację, a na pewno będzie testem postawy sił zbrojnych wobec protestujących Wenezuelczyków. Wenezuela od kilku lat pogrążona jest w kryzysie gospodarczym i społecznym, zmaga się z recesją oraz niedoborami żywności i leków, które teraz usiłują dostarczyć do kraju m.in. władze USA i Brazylii. Opozycja oskarża Maduro o doprowadzenie bogatego w surowce kraju do ruiny gospodarczej. 96 proc. przychodów Wenezuela czerpie ze sprzedaży ropy naftowej, a USA pod koniec stycznia nałożyły sankcje na eksport ropy przez państwowy koncern naftowy PDVSA. Dalsze restrykcje gospodarcze jeszcze bardziej odetną Wenezuelę od zagranicznych walut. Kraj boryka się z szalejącą inflacją. Pod koniec stycznia bank centralny zdewaluował wenezuelską walutę o 50 proc.