- Pod koniec mojej drugiej kadencji będziemy mieli pierwszą stałą bazę na Księżycu i będzie to baza amerykańska - powiedział Gingrich w Cocoa Beach, na Florydzie w pobliżu słynnego przylądka Canaveral. Zdaniem Gingricha, należy ograniczyć biurokratyczny aparat federalnej agencji kosmicznej NASA i wesprzeć programy kosmiczne prywatnych firm. - Będziemy mieli komercyjną działalność w pobliżu Ziemi, w takich dziedzinach jak nauka, turystyka i wytwórczość ponieważ w naszym interesie leży uzyskanie takiego doświadczenia w Kosmosie, które sprawi, że Chińczycy i Rosjanie nigdy nawet się do nas nie zbliżą - oświadczył Gingrich. Dodał, że w razie zwycięstwa w wyborach przeznaczyłby 10 proc. budżetu NASA wynoszącego 18 mld dolarów, na nagrody za najbardziej obiecujące inicjatywy w dziedzinie innowacji technologicznych w badaniach Kosmosu. Gingrich znacznie umocnił swoją pozycję w wyścigu do nominacji republikańskiej po zwycięstwie w niedawnych prawyborach w stanie Karolina Południowa. Teraz czeka go kolejna próba w konfrontacji z Mittem Romney'em, który jeszcze niedawno uchodził za niekwestionowanego czołowego kandydata do nominacji prezydenckiej z ramienia Republikanów. Przemysł kosmiczny odgrywa dużą rolę na Florydzie, gdzie 21 bm. odbędą się kolejne republikańskie prawybory. Po zaprzestaniu eksploatacji wahadłowców, USA uzależnione są od Rosji w dziedzinie transportu astronautów na Międzynarodową STację Kosmiczną (ISS). Amerykanie muszą płacić za taki transport ok. 60 mln dolarów od osoby. NASA prowadzi obecnie prace nad dużym statkiem kosmicznym, który mógłby dotrzeć nie tylko na orbitę okołoziemską, ale do pasa asteroidów między Marsem i Jowiszem.