Ciało pracownika Exxon Mobil wyciągnięto z wody w kilka godzin po rozpoczęciu się pożaru - powiedział rzecznik policji. Drugiego pracownika uznano za zaginionego, a trzeci doznał poparzeń trzeciego stopnia i w stanie krytycznym znajduje się w szpitalu. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg oświadczył na konferencji prasowej, że nic nie wskazuje na to, by eksplozja, do jakiej doszło, była czymkolwiek innym niż, jak to określił, bardzo tragicznym wypadkiem przy pracy. Na jednej z napełnianych benzyną barek w terminalu rafinerii, około godz. 16. czasu warszawskiego pojawił się ogień. Później doszło do eksplozji. Barka, na której nastąpiła eksplozja, miała w swych zbiornikach - jak podaje Reuters - 110 tysięcy baryłek benzyny. Wcześniejsze doniesienia mówiły o propanie, a także ogólnie o paliwie. Źródła policyjne określają eksplozję na barce jako wypadek przy załadunku. W gaszeniu pożaru uczestniczyło 50 jednostek straży, ok. 200 strażaków. Rozlana na powierzchni wody benzyna wypaliła się sama.