Przypomnijmy, że Jeb Bush ubiega się o nominację Partii Republikańskiej w tegorocznych wyborach prezydenckich. Były gubernator Florydy przegrał jednak zarówno prawybory w Iowa, jak i w New Hampshire. Sondaże wciąż są dla Jeba nieprzychylne. Z odsieczą młodszemu bratu ruszył 43. prezydent USA. Moment na włączenie się George'a W. Busha w kampanię Jeba został wybrany nieprzypadkowo. W najbliższą sobotę (20 lutego) odbędą się republikańskie prawybory w Karolinie Południowej, gdzie pozytywnie prezydenturę Busha ocenia 84 proc. zwolenników Partii Republikańskiej. George W. Bush pojawił się na poniedziałkowym (15 lutego) wiecu brata właśnie w Karolinie Południowej. "Jeśli bycie prezydentem USA czyni mnie częścią establishmentu, to z dumą będę nosił tę etykietę. Ale powtórzę to, co powiedział mi kiedyś tata: etykiety są dobre dla puszek z zupami" - rozpoczął w swoim niepodrabialnym stylu były prezydent USA. George Bush nie wprost nawiązywał do popularności Donalda Trumpa. "Rozumiem, że Amerykanie są wściekli i sfrustrowani, ale nie potrzebujemy w gabinecie owalnym kogoś, kto jedynie odzwierciedla tę frustrację. Z mojego doświadczenia - najgłośniejsza osoba w pokoju nie zawsze jest tą najsilniejszą" - mówił starszy z braci Bushów. Eksprezydent przekonywał, że jego brat jest najbardziej wyważony i rozsądny spośród wszystkich republikańskich kandydatów. Jeb będzie też - przekonywał George W. - najbardziej wiarygodny dla sojuszników Ameryki. "Ma doświadczenie i charakter, by być świetnym prezydentem" - usłyszeli uczestnicy wiecu. W najnowszym sondażu Jeb Bush cieszy się poparciem zaledwie 6 proc. republikańskich wyborców w Karolinie Południowej. (mim)