W pełnym emocji, 50-minutowym przemówieniu gubernator Teksasu zapewniał, że jest co prawda mało doświadczonym politykiem, ale tylko on gwarantuje rozwiązanie trudnych amerykańskich problemów. Bush-junior zapowiedział między innymi wzmocnienie armii, reformę oświaty i systemu emerytalnego. To dziedziny, które jego zdaniem, mimo wcześniejszych deklaracji, zaniedbała administracja Billa Clintona. - Zmarnowali swoją szansę - tak ośmioletnie rządy Demokratów podsumował Bush. Kandydat republikanów obiecał też Amerykanom znaczne obniżenie podatków. Nawiązując do skandali obyczajowych w Białym Domu, zapowiedział, że przywróci godność urzędowi prezydenta i zahamuje upadek tradycyjnych amerykańskich wartości. W politycznej partii szachów ruch należy teraz do demokratów. Ich konwencja wyborcza odbędzie się już wkrótce w Los Angeles. Jak dotąd George W. Bush znacznie wyprzedza w sondażach faworyta demokratów, Ala Gore'a.