Według amerykańskiej organizacji zajmującej się kontrolą m.in. broni (Bureau of Alcohol, Tobacco, Firearms and Explosives - ATF) granaty, które były sprzedawane w antykwariacie Fancy Flea Antique Mall w Charlotte w Wirginii, uznano za nieaktywne chemicznie i tym samym bezpieczne. Granta, który nieoczekiwanie doprowadził do tragedii, to Mk 2, używany podczas II wojny światowej. 12-latek zginął w wybuchu 23 grudnia. Ostrzeżenie dla innych Agencja ATF stwierdziła, że zarówno sprzedawca jak i kupujący granaty byli przekonani, że nie są one niebezpieczne. Zaapelowała także o kontakt do osób, które kupiły broń w tym samym sklepie. Uznano, że "granaty zakupione od sprzedawcy mogą zawierać aktywne materiały wybuchowe i mogą być niebezpieczne dla ludzi". Jak donosi CNN, antykwariat nie ustosunkował się do wydarzenia.