Biały Dom opublikował w środę opracowany na wniosek Obamy ponad 300 stronicowy raport grupy niezależnych ekspertów z 46 rekomendacjami, jak należy zreformować prowadzone przez NSA programy inwigilacji danych elektronicznych, tak by odpowiedzieć na obawy, że dochodzi do nadużyć i naruszania prywatności obywateli USA. W komunikacie prasowym Biały Dom zapowiedział, że analiza tych rekomendacji potrwa "kilka tygodni". Obama ma już w styczniu wygłosić orędzie do narodu oraz międzynarodowej społeczności, by poinformować o rezultatach tej pracy i zapowiedzieć, które z rekomendacji ekspertów zostaną wdrożone w życie. Prezydent nie ma jednak żadnego obowiązku, by zaakceptować rekomendacje. Wśród zarekomendowanych zmian jest propozycja pozbawienia NSA zdolności do przechowywania danych telefonicznych Amerykanów. Dane te miałyby być przetrzymywane przez firmy telekomunikacyjne lub inną trzecią stronę. Dostęp do tych danych byłyby umożliwiony tylko w przypadku uzyskania nakazu od specjalnego sądu FISC, który ma za zadanie nadzorowanie zagranicznego wywiadu (Foreign Intelligence Surveillance Court). Doradcy rekomendują, by przed otrzymaniem zgody na przeszukanie danych finansowych czy też telefonicznych, władze przedstawiały sądowi dowód, że istnieją "uzasadnione podstawy", by sądzić że poszukiwana informacja jest kluczowa dla walki z terroryzmem lub innej działalności wywiadowczej. Eksperci dopuszczają jednak wyjątkowe sytuacje, np. w przypadku ryzyka bliskiego ataku, gdy możliwie będzie natychmiastowe przeszukanie danych, a wystąpienie o zgodę sądu dopiero później. Zgodnie z rekomendacjami, prezydent USA osobiście powinien też podjąć decyzję ws. szpiegowania przywódców sojuszniczych państw. To odpowiedź na międzynarodowy skandal, jaki wywołały przecieki byłego konsultanta NSA Edwarda Snowdena, że na podsłuchu wywiadu USA był telefon kanclerz Niemiec Angeli Merkel, a także wielu innych światowych liderów. Eksperci proponują zawieranie z innymi krajami dwustronnych umów antyszpiegowskich; utworzenie w Białym Domu urzędu ds. wolności obywatelskich oraz zmianę procesu lustracji osób ubiegających się o certyfikaty dające dostęp do informacji niejawnych dotyczących bezpieczeństwa kraju. Obama zlecił ekspertom opracowanie rekomendacji po tym, jak Edward Snowden ujawnił, że ofiarami inwigilacji internetowej i telefonicznej padają zarówno Amerykanie jak i obcokrajowcy. Te rewelacje wywołały burzę polityczną w wielu krajach, zwłaszcza w Niemczech, ale też debatę w samych USA o granicach działań NSA i wynikających z nich zagrożeniach. Prezydent Obama już kilka miesięcy temu zapowiedział reformę, by zapewnić Amerykanów, że stosowane przez wywiad USA programy inwigilacji elektronicznej nie są nadużywane. Wielokrotnie podkreślał, że te programy należy utrzymać, gdyż są ważnym narzędziem w walce z terroryzmem, ale potrzeba więcej kontroli i przejrzystości.