Bush, który wcześniej podkreślił, że nie będzie się angażował w mediację na Bliskim Wschodzie tak aktywnie jak poprzedni prezydent Clinton, powtórzył jednak swoją formułę rozumienia roli USA w tym konflikcie mówiąc: "Możemy ułatwić pokój, ale nie możemy go wymusić". Mubarak był kolejnym z serii przywódców bliskowschodnich, którzy wzywają ostatnio amerykańskiego prezydenta, aby bardziej intensywnie zajął się nakłanianiem Izraela i Palestyńczyków do zaprzestania przemocy i wznowienia rozmów. W okupowanej przez Izrael Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu nadal trwają starcia i niemal codziennie padają zabici. Jak poinformował rzecznik Departamenu Stanu, Richard Boucher, sekretarz stanu Colin Powell telefonował wczoraj rano do premiera Izraela, Ariela Szarona, i - jak powiedział rzecznik - "omawiał z nim kroki na rzecz przywrócenia spokoju".