Wybuch 5-tonowej bomby "Little Boy" (mały chłopiec), jak ją nazwano, zabił około 100 000 ludzi, wliczając tych, którzy zmarli potem na choroby wynikające z promieniowania radioaktywnego. Hiroszima została doszczętnie zniszczona. W trzy dni później amerykańskie siły powietrzne zrzuciły drugą bombę nuklearną, tym razem na Nagasaki. Śmierć poniosło tam natychmiast 40 tysięcy ludzi, a następne kilkadziesiąt tysięcy w wyniku chorób popromiennych. W kilka dni później Japonia ogłosiła kapitulację. Tibbets konsekwentnie zawsze powtarzał, że nie ma wyrzutów sumienia z powodu zrzucenia bomby. Jak mówił, bardzo przeżywał fakt, że zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, ale uważał swoją misję w 1945 r. za patriotyczny obowiązek, który należało wykonać. Dementował pogłoski, że popadł w alkoholizm, zwariował, albo popełnił samobójstwo. - Prowadziliśmy wtedy wojnę i na wojnie używa się różnych metod - powiedział w jednym z wywiadów. Dodał w nim, że "śpi w nocy spokojnie". Przed śmiercią polecił, aby nie organizować mu uroczystego pogrzebu, a na grobie nie stawiać kamienia nagrobnego. Jak powiedział, nie chciał, żeby stał on się miejscem protestów przeciwników broni atomowej. Uzasadniając użycie broni atomowej, ówczesny prezydent Harry Truman zwracał uwagę, że przyspieszyło to znacznie zakończenie wojny, która inaczej mogła się ciągnąć jeszcze długo wskutek fanatycznego i desperackiego oporu Japończyków. Jak się szacuje, gdyby wojska USA zostały zmuszone do lądowania w Japonii, zginęłoby kilkaset tysięcy żołnierzy amerykańskich i tyleż japońskich cywilów. Historycy przypominają też, że wojska japońskie popełniały liczne zbrodnie wojenne, m.in. nie przestrzegając konwencji genewskich i mordując jeńców amerykańskich, brytyjskich i australijskich. Dyskusja o moralnym usprawiedliwieniu zrzucenia bomby atomowej powraca jednak co jakiś czas w USA. W 1995 r., w 50 rocznicę tego wydarzenia, muzeum Smithonian Institution w Waszyngtonie planowało wystawienie kadłuba bombowca Enola Gay wraz z eksponatami obrazującymi debatę wokół zrzucenia bomby, w tym z głosami oskarżającymi rząd USA o zbrodnie wojenną. Pomysł ekspozycji wywołał masowe protesty weteranów II wojny światowej, w których wziął udział płk Tibbets. Muzeum -finansowane z funduszy państwowych - zmuszono do zmiany planów: wystawiono ostatecznie tylko kadłub samolotu, bez komentarzy o kontrowersjach.