Jak podawał Reuters, na liście ułaskawionych w trybie "last minute" może znaleźć się koło 100 nazwisk - chodzi głównie o osoby związane z prezydentem: jego rodzinę, współpracowników, znajomych. "New York Times" poinformował, że równolegle trwa handel ułaskawieniami. Były funkcjonariusz CIA miał usłyszeć od współpracownika Rudy'ego Giulianiego, że ułaskawienie "będzie go kosztować dwa miliony dolarów" - przekazał "NYT". Tyle że Trump skonfliktował się z Giulianim, swoim osobistym prawnikiem, któremu nie chce zapłacić za walkę o unieważnienie wyniku wyborów i odmawia ułaskawienia go - informował z kolei "Washington Post". Sam Giuliani zaprzeczył doniesieniom "NYT" o oferowaniu ułaskawień za pieniądze. Najbliższe otoczenie prezydenta odradza mu ułaskawienie samego siebie - trwają spory, czy jest to zgodne z konstytucją, ponadto, argumentują współpracownicy, sprawiałoby to wrażenie, że jest "winny". Donalda Trumpa mogą czekać procesy karne związane z działaniem jego firmy czy niedawnym szturmem na Kapitol. Do tej pory Donald Trump ułaskawił 94 osoby - w tym byłego szefa swojego sztabu, Paula Manaforta, skazanego za oszustwa podatkowe, bankowe, pranie brudnych pieniędzy, nielegalny lobbing, wpływanie na świadków. Prezydent USA ułaskawił także byłego doradcę Rogera Stone'a, skazanego za składanie fałszywych zeznań dotyczących rosyjskiej ingerencji w wybory z 2016 roku, obstrukcję śledztwa i zastraszanie świadka. Na liście ułaskawionych jest również generał Michael Flynn, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, który przyznał się do okłamywania FBI, a później się z tego wycofał. (mim)