"Dyskryminujemy geniuszy. Dyskryminujemy błyskotliwych. Ale nie będziemy już tego robić, gdy przejdzie ta ustawa" - powiedział prezydent. Trump chce zmodyfikować system imigracyjny w taki sposób, by faworyzował on pracowników o wysokich kwalifikacjach, świetnie rokujących studentów i naukowców, poszukiwanych specjalistów, a także brał pod uwagę wiek, znajomość angielskiego i perspektywy zatrudnienia osób ubiegających się o zieloną kartę. Byłoby to odwróceniem proporcji w stosunku do obowiązujących w USA przepisów; obecnie około 66 proc. zielonych kart przyznawanych jest w ramach łączenia rodzin, a 12 proc. - na podstawie zawodowych czy naukowych możliwości. Projekt nie przewiduje jednak ograniczenia liczby zielonych kart przyznawanych rocznie cudzoziemcom. AP zwraca uwagę, że plan, który Trump przedstawił dziennikarzom w Różanym Ogrodzie, nie tylko nie zostanie najpewniej zaakceptowany przez demokratów w Kongresie, ale nie ma nawet jeszcze pełnego poparcia partii prezydenta. Według CBS News część republikanów nie jest zadowolona z projektu Trumpa, ponieważ liczyła na bardziej radykalne ograniczenie imigracji do USA. Demokraci będą do niego bardzo krytycznie usposobieni, ponieważ nie przewiduje rozwiązania problemu tzw. marzycieli, czyli osób, które zostały przywiezione do USA jako dzieci. Konflikt między demokratami a Białym Domem o ustawę regulującą ich status prawny w USA, zwaną DACA (Deferred Action for Childhood Arrivals - wstrzymanie deportacji osób, które przybyły jako dzieci) ciągnie się od 2017 roku, kiedy Trump postanowił ten przepis anulować. Przeciętny wiek "marzycieli" w momencie nielegalnego przekroczenia granicy, z reguły razem z rodzicami, wynosił 6,5 roku. Teraz jest to grupa nastolatków lub młodych ludzi licząca od 700 tys. do 1,3 mln osób. Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders powiedziała, że projekt prezydenta nie uwzględnił "marzycieli", ponieważ wszystkie poprzednie próby uregulowania ich statusu w porozumieniu z demokratami - którzy bronią ich przed deportacją - zawiodły. Partia Demokratyczna dysponuje większością w Izbie Reprezentantów i niemal na pewno odrzuci ten plan, więc prawdopodobnie przedstawienie go ma na celu raczej skonsolidowanie republikanów wokół tego projektu przed wyborami w 2020 roku niż forsowanie prawdziwej reformy w Kongresie. "Nie sądzę, by był on stworzony, aby pozyskać poparcie demokratów, ma raczej zjednoczyć Partię Republikańską wokół kwestii bezpieczeństwa granic. To jest stanowisko negocjacyjne" - powiedział republikański senator Lindsey Graham, który jest w Senacie bliskim sojusznikiem Trumpa. Projekt przedstawiony przez prezydenta przewiduje też postawienie muru i barier na granicy, wzmocnienie kontroli w punktach granicznych i zmodyfikowanie ich dzięki zwiększeniu opłat, jakie miałyby wnosić osoby przybywające do USA. Budowa muru była jedną ze sztandarowych obietnic Trumpa w kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 roku. Konflikt z Kongresem o sfinansowanie tego projektu doprowadził do najdłuższego w historii USA zawieszenia rządu federalnego (shutdown).