Po tym jak z ubiegania się o prezydencką nominację zrezygnowali m.in. Kamala Harris i Beto O'Rourke na placu boju pozostało 15 kandydatów: Michael Bennet, Joe Biden, Michael Bloomberg, Cory Booker, Pete Buttigieg, Julian Castro, John Delaney, Tulsi Gabbard, Amy Klobuchar, Deval Patrick, Tom Steyer, Bernie Sanders, Elizabeth Warren, Marianne Williamson i Andrew Yang. W sondażach na czoło wysuwa się trójka: były wiceprezydent Joe Biden (24 proc. poparcia w sondażu NPR/PBS), niezależny senator z Vermont Bernie Sanders (22 proc.) i senatorka z Massachusetts Elizabeth Warren (17 proc.). Do tego grona należałoby jeszcze dopisać młodego burmistrza z Indiany - Pete'a Buttigiega, który świetnie wypada w sondażach w stanie Iowa. To właśnie w Iowa odbędą się 3 lutego pierwsze prawybory. Będą one zarazem prawdziwym "odsiewem" kandydatów. Ci, którzy wypadną słabo, nie będą mogli liczyć na pieniądze od sponsorów i wyborców. Będzie sporo rezygnacji na tym etapie, a już na pewno po kolejnych prawyborach - w New Hampshire 11 lutego. W stawce kandydatów próbuje namieszać były burmistrz Nowego Jorku, miliarder Michael Bloomberg, który finansuje swoją kampanię na bezprecedensową dotychczas skalę. W ocenie Allana Lichtmana, historyka, który od 1984 roku bezbłędnie typuje zwycięzcę wyborów prezydenckich w USA (przewidział również wygraną Donalda Trumpa), demokratom bardzo trudno będzie pokonać obecnego prezydenta. Donald Trump cieszy się ogromnym poparciem wśród wyborców określających się jako republikanie, ponadto ma korzystne notowania w stanach, które zadecydują o ostatecznym wyniku m.in. w Teksasie. (mim)