Taka informację podał izraelski dziennik "Haaretz" na swojej stronie internetowej. Gazeta powołuje się na wysokich przedstawicieli Izraela. "W przeddzień wizyty sekretarz stanu Condoleezzy Rice w Jerozolimie wysocy urzędnicy państwowi są przekonani, że Izrael ma amerykańskie przyzwolenie na prowadzenie operacji przeciwko Hezbollahowi przynajmniej do następnej niedzieli" - napisał "Haaretz". Dotychczas nie udało się potwierdzić informacji u przedstawicieli USA w Izraelu. Gazeta przypomina, że Rice sprzeciwiła się natychmiastowym zawieszeniu broni między Izraelem a Hezbollahem, do którego wzywają kraje europejskie, arabskie i ONZ. Jej zdaniem, byłaby to "fałszywa obietnica", która oznaczałaby tolerowanie stacjonowania bojówek Hezbollahu w południowym Libanie, bezpośrednio zagrażających Izraelowi. Amerykańska sekretarz stanu wyjaśniła, że należy usunąć głębsze przyczyny konfliktu i dopiero tą drogą doprowadzić do trwałego pokoju w regionie. W niedzielę Condoleezza Rice rozpoczyna podróż na Bliski Wschód; ma się ona potkać z przywódcami Izraela i prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem. W tym tygodniu brytyjski "Guardian" informował, jakoby USA dały Izraelowi siedem dni na zadanie jak największych strat bojownikom Hezbollahu w Libanie, zanim Waszyngton poprze międzynarodowe apele o zawieszenie broni.