Zgodnie z przepisami przyjętymi w 1962 r., rzucanie śnieżkami jest traktowane na równi z wystrzeliwaniem rac, zrzucaniem z dachu przedmiotów i strzelaniem z procy, co mogłoby pociągnąć za sobą uszczerbek na zdrowiu poszkodowanych osób. Każdy, kto zdecydowałby się na grę w śnieżki w Wassau, ryzykuje tym, że wejdzie w konflikt z prawem i może być za to ukarany - pisze AP. "Może warto się przyjrzeć temu staremu zakazowi i jakoś go poprawić, żeby raz na zawsze usunąć Wassau z nagłówków gazet, gdzie sprawa powraca co roku jak zły szeląg" - powiedziała Rasmussen. Przewodnicząca lokalnej legislatywy obiecała, że radni zajmą się tą sprawą na najbliższym posiedzeniu Rady zaplanowanym na styczeń. Za zniesieniem czy choćby nowelizacją przepisów opowiada się miejscowa policja, która opublikowała w środę krótki film wideo pokazujący policjantów obrzucających się śnieżkami, podczas gdy wiceszef policji Matt Barnes wyjaśnia, że w ciągu ostatnich 15 lat odnotowano 10 przypadków nałożenia mandatów w związku z naruszeniem zakazu. W większości przypadków ukarano osoby, które wystrzeliły race nad cudzymi ogrodami, zrzucały z dachu worki z piaskiem lub reklamówki z wodą na głowy przechodniów. Tylko dwukrotnie mandaty objęły osoby, które obrzuciły śnieżkami przejeżdżające ulicą samochody. Dla podkreślenia swego stosunku do zakazu wiceszef policji w Wassau wdał się w walkę na śnieżki z burmistrzem tego miasta Robertem B. Mielkem. Film jednoznacznie dowodzi, że Matt Barnes wyszedł z tej walki zwycięsko - informuje Associated Press.