- Naszym świętym obowiązkiem konstytucyjnym jest przeprowadzenie sprawiedliwego i uczciwego procesu o postawienie zarzutów byłemu prezydentowi Trumpowi, najpoważniejszych zarzutów, jakie kiedykolwiek postawiono prezydentowi Stanów Zjednoczonych w historii Ameryki. Niniejsza rezolucja przewiduje sprawiedliwy proces - ocenił Chuck Schumer. Według ustalonego harmonogramu rozprawę rozpoczęła debata nad kwestią zgodności wszczętego procesu impeachmentu z konstytucją Stanów Zjednoczonych. Jeden z kongresmenów pełniących rolę prokuratorów, tzw. menedżerów impeachmentu, demokrata Joe Neguse powołał się w swym wystąpieniu zarówno na historię, jak i na opinie ekspertów. Podkreślił m.in., że już w czasach Ojców Założycieli USA miały miejsce procesy impeachmentu, nawet wówczas, kiedy oskarżano jednego z senatorów już po tym, kiedy przestał sprawować urząd. Zgodny z konstytucją Po czterogodzinnej debacie nad interpretacją konstytucji odbyło się głosowanie. Senat zadecydował, że procedura jest zgodna z konstytucją Stanów Zjednoczonych. Członkowie izby wyższej Kongresu opowiedzieli się za tym w głosowaniu stosunkiem głosów 56:44. Do demokratów przyłączyło się sześciu republikanów, w tym senator z Alaski polskiego pochodzenia Lisa Murkowski. Co ze świadkami? Proces będzie kontynuowany w środę w południe czasu lokalnego. W następnym etapie każda ze stron będzie miała do 16 godzin na przedstawienie swoich argumentów. Cztery kolejne godziny będą przeznaczone na pytania senatorów kierowane do oskarżycieli oraz zespołu obrońców Trumpa. Jeśli "menedżerowie impeachmentu" wystąpią z wnioskiem o dopuszczenie świadków, to debata w tej sprawie potrwa dwie godziny. Po jej zakończeniu nastąpi głosowanie w sprawie wezwania świadków. Cztery kolejne godziny zostaną podzielone równo na mowy końcowe. Następnie odbędzie się głosowanie w sprawie skazania lub uniewinnienia byłego prezydenta. Będzie to wymagało decyzji dwóch trzecich Senatu. Kontrolowana przez demokratów Izba Reprezentantów oskarżyła Trumpa o podżeganie do powstania przeciw rządowi w związku atakiem jego zwolenników na Kapitol, do którego doszło 6 stycznia.