Według strony amerykańskiej to chińskie myśliwce podeszły zbyt blisko do amerykańskiego samolotu EP-3 z 24 osobami na pokładzie, odbywającego rutynowy patrol. - Nasza maszyna wykonywała rutynowy lot nad Morzem Południowo-Chińskim. Znajdowała się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Tam przechwyciły ją chińskie myśliwce - powiedział komandor amerykańskiej marynarki wojennej - Rex Totty. Pekin twierdzi, że to amerykański samolot nagle skierował się w stronę chińskich myśliwców patrolujących ten obszar. Co więcej, Chińczycy twierdzą, że amerykańska maszyna zahaczyła o jeden z chińskich myśliwców, który w wyniku tego rozbił się, a los jego załogi jest nieznany. Uszkodzone zostało jedno ze śmigieł samolotu. Załoga maszyny nadała sygnał ratunkowy, a następnie wylądowała na wyspie Hainan. Amerykański samolot pozostaje na chińskiej wyspie i nie wiadomo, kiedy będzie zdolny do odlotu. Amerykanie nie chcą, by na pokład maszyny weszli Chińczycy. Chodzi o zachowanie w tajemnicy technologii wojskowych.