Podsekretarz ds. kontroli zbrojeń i bezpieczeństwa międzynarodowego w Departamencie Stanu USA Ellen Tauscher powiedziała, że przed końcem kwietnia rząd prześle do Kongresu traktat, który ma być podpisany 8 kwietnia w Pradze. Rząd - jak poinformowała Tauscher media amerykańskie - ma nadzieję na jego ratyfikację jeszcze w tym roku. Kilku republikańskich senatorów wyraziło już jednak zastrzeżenia czy nie byłaby to zbyt szybka procedura. Przedstawicielka Departamentu Stanu ponownie podkreśliła, że układ - który nakazuje USA i Rosji redukcję liczby głowic nuklearnych do 1550, czyli o około 30 procent - nie wiąże Ameryce rąk w rozbudowie systemów obrony antyrakietowej, czyli tarczy. Administracja - przypomniała Tauscher - planuje stopniowe rozmieszczenie takiego systemu w Europie, chroniącego ją przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu z Iranu. - Nie ma żadnych ograniczeń naszych możliwości stopniowej realizacji tego planu - powiedziała. Przewiduje on - jak dodała Tauscher - "rozmieszczenie antyrakiet w 2011 roku na Morzu Śródziemnym, w 2015 w Rumunii i w 2018 w Polsce". Uzupełnieniem systemu będą radary wczesnego ostrzegania w innym kraju. Rosja usiłowała włączyć do nowego traktatu rozbrojeniowego zapisy ograniczające rozbudowę amerykańskich systemów obrony rakietowej. Administracja się na to nie zgodziła. Do tekstu traktatu mają być tylko dołączone jednostronne oświadczenia obu państw odnoszące się m.in. do kwestii tarczy. Tauscher powiedziała, że USA i Rosja pracują teraz nad tekstami tych oświadczeń. Administracja stoi na stanowisku, że oświadczenia nie są wiążące prawnie. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow dał jednak do zrozumienia w ubiegłym tygodniu, że Rosja zastrzega sobie prawo wycofania się z układu, jeżeli uzna, iż amerykański system antyrakietowy zakłóca równowagę strategiczną między obu państwami. Tauscher podała także więcej szczegółów na temat innej spornej kwestii w rokowaniach z Rosjanami - systemu weryfikacji przestrzegania traktatu. Poinformowała, że według jego postanowień USA nie będą teraz posiadały - jak poprzednio - swojego personelu w rosyjskich zakładach w Wotkinsku, gdzie produkuje się rakiety. Zaznaczyła jednak, że nie osłabi to kontroli przestrzegania traktatu przez Rosję, gdyż lukę wypełnią okresowe inspekcje, wymiana danych i informacje z amerykańskich satelitów wywiadowczych.