Inspektorzy mają być wyposażeni m.in. w detektory i czujniki chemiczne, dzięki którym będą mogli kontrolować ładunki wysyłane do USA. Chodzi o to, by nie dopuścić do załadunku na pokład statków kontenerów, zawierających broń nuklearną, chemiczną lub biologiczną. Akcja ma objąć nie tylko największe porty morskie, ale także wiele mniejszych. Obecny etap jest rozszerzeniem operacji rozpoczętej wkrótce po zamachach z 11 września, kiedy agenci amerykańskich służb celnych rozpoczęli pracę w ok. 20 portach Europy i Azji. Do USA drogą morską dociera ok. 6 mln. kontenerów. Wywiad obawia się, że tą drogą przemycona może być zarówno broń, jak i terroryści. Władze USA liczą na szybkie zakończenie negocjacji tym bardziej, że władze krajów, które nie zgodzą się na amerykańską propozycję, muszą się liczyć z tym, że ich statki będą długo przetrzymywane przed przyjęciem na teren USA.