"Koszt utrzymania afgańskich narodowych sił bezpieczeństwa wyniesie - szacujemy - ok. 4 miliardy dolarów rocznie, co jak wiemy, przekracza możliwości Afganistanu, który jest jednym z najbiedniejszych państw na świecie. Dlatego jednym z tematów obrad (szczytu NATO - PAP) w Chicago będzie podzielenie ciężaru finansowania bezpieczeństwa Afganistanu" - powiedział Sikorski podczas wystąpienia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Minister w wystąpieniu pt. "Szczyt w Chicago: co z NATO po Afganistanie" zapewnił, że tak jak większość sojuszników, po 2014 roku pozostawimy niewielki "komponent szkoleniowy" w tym kraju. Dodał, że wspólnym celem jest podtrzymanie zdolności afgańskiej do samodzielnego zapewnienia bezpieczeństwa. Informując o tym, że rząd weryfikuje obecnie nasze możliwości ws. finansowego wsparcia Afgańczyków po wycofaniu żołnierzy z tego kraju oświadczył, że chcemy wspierać naszych przyjaciół. Szef dyplomacji przypomniał, że mamy już za sobą dwie fazy przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim. Zauważył, że już 50 proc. ludności afgańskiej zamieszkuje tereny będące pod ich kontrolą. Zapewnił, że Polska będzie wycofywała swoje siły w koordynacji z sojusznikami, ponieważ stawiamy solidarność ponad populizmem. Minister mówił też o przyszłości Sojuszu Północnoatlantyckiego w kontekście kryzysu. Zwrócił uwagę na przesuwanie obecności amerykańskiej z Europy do Azji, a także redukcję wydatków na obronność podejmowanych przez ten kraj. Podkreślił, że Polska za podstawowe zadanie NATO uznaje utrzymywanie zdolności obronnych gwarantujących jednakowe bezpieczeństwo wszystkim państwom członkowskim. Sikorski ocenił, że kluczowe z naszego punktu widzenia będzie w najbliższych latach rozwijanie gotowości obronnej poprzez ćwiczenia w formie poligonowej. "Tylko takie ćwiczenia, z wojskami stanowią nie tylko najwłaściwszy sposób utrzymania operacyjności, ale stanowią namacalny dowód gotowości Sojuszu do solidarnego działania" - powiedział. Szef MSZ stwierdził, że skoro w pogrążonej w kryzysie UE nie jest możliwe zwiększenie wydatków wojskowych, to rozsądek nakazuje zaprzestać marnotrawienia środków, które idą na dublowanie zdolności wojskowych. Według niego NATO powinno mieć pełną wiedzę na temat decyzji podejmowanych na szczeblu narodowym i móc konfrontować je z założeniami przyjętymi w dokumentach strategicznych. "Polska popiera wzajemną przejrzystość i praktyczną kooperację pomiędzy NATO a UE, w szczególności współpracę w zakresie rozwoju zdolności Sojuszniczego Dowództwa ds. Transformacji z Europejską Agencją Obrony" - zaznaczył Sikorski. Ocenił też, że ważnym elementem konsolidacji NATO jest dokończenie reformy struktury dowodzenia w taki sposób, by uwzględniała ona przede wszystkim konieczność ścisłej współpracy między strukturami NATO a narodowymi dowództwami sił. Jego zdaniem ta reforma powinna przynieść redukcję w personelu o 35 proc.; podobne oszczędności ma przynieść zmniejszenie liczby agencji z 14 do 3. Minister mówił też o NATO-wskim systemie obrony przeciwrakietowej. Jak zaznaczył osiągnął on już "przejściową zdolność operacyjną", a za 6 lat powinien być w pełni operacyjny. Oświadczył, że chcemy, by Sojusz nadal pracował nad rozwijaniem współpracy z Rosją w dziedzinie obrony przeciwrakietowej, czy wsparcia logistycznego misji ISAF. Zauważył przy tym, że pogróżki Kremla dotyczące umieszczenia rakiet Iskander z głowicami jądrowymi w Obwodzie Kaliningradzkim, bądź planowane przez Rosję manewry "Kaukaz 2012," które - jak dodał - "zapewne przypadkowo", odbędą się w tym samym czasie, co wybory parlamentarne w Gruzji, nie służą poprawie atmosfery. "Zależy nam na tym, aby Sojusz podjął na forum obchodzącej w tym roku dziesięciolecie Rady NATO-Rosja dyskusję na temat taktycznej broni jądrowej" - zadeklarował minister. Poinformował, że o ile dosyć dobrze orientujemy się w potencjale USA w tej dziedzinie na obszarze Europy, to nie wiemy prawie, przynajmniej oficjalnie, nic na temat broni rosyjskiej - nie znamy oficjalnie liczby głowic, miejsc ich składowania, sposobu transportu. Według niego należałoby zbadać możliwość wypracowania wspólnego mechanizmu informacyjnego, a w przyszłości także objęcia tej kategorii uzbrojenia reżimem kontrolnym, z myślą o jej obopólnej redukcji. Sikorski poinformował też, że Polska chce kontynuacji wszechstronnego i warunkowego rozwoju współpracy partnerskiej Sojuszu. Jak mówił dotyczy to zwłaszcza Ukrainy, Gruzji, Bośni-Hercegowiny, Macedonii i Czarnogóry; jak również - choć w innym wymiarze - państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, które znacząco zmienił powiew "arabskiej wiosny." "Powinniśmy pamiętać o tym, że współpracę z niektórymi partnerami - po spełnieniu wszystkich niezbędnych wymogów - może, a nawet powinno wieńczyć członkostwo w Sojuszu. Nic nie pobudza skuteczniej reform niż polityka otwartych drzwi" - zauważył szef MSZ. Jak podkreślił w tym kontekście naszą troskę budzi stan współpracy Ukrainy z Sojuszem. Przyznał, że relacje z NATO nie należą obecnie do priorytetów ukraińskiej polityki zagranicznej. Dodał przy tym, że rozumiemy uwarunkowania wewnętrznej sceny politycznej Ukrainy, które rzutują na taki stan rzeczy, niemniej kraj ten będzie dla nas zawsze ważnym i perspektywicznym partnerem, w którym Warszawa chętnie widziałaby w przyszłości sojusznika.