Jak relacjonował szeryf hrabstwa Polk, Grady Judd, po otrzymaniu telefonu z wezwaniem pomocy zmobilizowano policję oraz inne służby. Po przybyciu funkcjonariuszy na miejsce przed dom wyszedł mężczyzna w pełnym kombinezonie ochronnym, w tym w kamizelce kuloodpornej. Po chwili wrócił do domu. - W tym momencie usłyszeliśmy odgłos strzałów, krzyk kobiety i kwilenie dziecka - relacjonował szeryf. Jak dodał wówczas doszło do zaciętej wymiany ognia. Ostatecznie postrzelony mężczyzna poddał się. Podczas zatrzymania powiedział policjantom, że zażywał metamfetaminę. Mężczyznę zidentyfikowano jako 33-letniego Briana Rileya. Po przewiezieniu go do szpitala usiłował wyrwać jednemu z funkcjonariuszy broń. "Dziwnie się zachowuje" W szpitalu ranna dziewczynka zeznała, że w domu zostały zastrzelone trzy osoby. Wówczas policja pojechała tam ponownie. Odkryła zwłoki matki z niemowlęciem i mężczyzny. W sąsiednim domu znaleziono martwą starszą kobietę, jak się okazało babcię zatrzymanego. Judd poinformował też, że już w sobotę wieczorem policja w Lakeland otrzymała telefon o zauważeniu podejrzanego samochodu z dziwnie zachowującym się mężczyzną. Według szeryfa zaalarmowani funkcjonariusze przybyli na miejsce, ale nie znaleźli nic podejrzanego.