Prezydent będzie jedyną osobą uprawnioną do decydowania o tym, kto ma stanąć przed trybunałem, a potem do zatwierdzania wyroków. Oskarżeni pozbawieni zostali też prawa do odwoływania się od tej decyzji. Amerykańska administracja będzie też ustalać skład ławy sędziowskiej, dlatego tak naprawdę to Bush stanie się panem życia i śmierci osób podejrzanych o działalność terrorystyczną. Obrońcy swobód obywatelskich uważają, że ten dokument podważa podstawowe prawa człowieka. Natomiast Bush argumentuje, że takie rozwiązania są konieczne, ponieważ Ameryka znajduje się w stanie wojny. Poparł go wiceprezydent Dick Chenney. - Ci którzy planują zamach przeciwko naszemu państwu nie mogą liczyć, na nasz system ochrony praw i swobód obywatelskich - powiedział Chenney.