Kavanaugh został publicznie zaprzysiężony na 114. sędziego w historii SN w poniedziałek. Nowy sędzia SN zasiadł po lewej stronie przewodniczącego Sądu Najwyższego Johna Robertsa razem z czterema innymi konserwatywnymi sędziami w dziewięcioosobowym zespole SN. Na miejscach zarezerwowanych dla gości zasiadła w sali posiedzeń Sądu Najwyższego rodzina Kavanaugh oraz sędzia Anthony Kennedy. Brett Kavanaugh, w przeszłości aplikant w kancelarii sędziego Kennedy'ego, został nominowany na jego miejsce po przejściu Kennedy'ego w lipcu na emeryturę. Jest to pierwszy taki przypadek, aby aplikant sędziego Sądu Najwyższego zastąpił w zespole sędziowskim SN swojego dawnego mentora. Będzie odbierał przesyłki i kawę Oprócz typowo sędziowskich zadań Roberts powierzył Kavanaughowi, który ma najmniejszy staż w SN, mniej zaszczytne obowiązki, w tym otwierania drzwi sali obrad, aby np. odebrać ważną przesyłkę, kawę czy zapomniane okulary oraz sporządzanie notatek z konferencji sędziów SN. Kavanaugh będzie także członkiem komisji nadzorującej kafejkę SN, z której mogą także korzystać turyści, goście i personel sądu. Zadanie takie - jak wyjaśnił sędzia Roberts - "pomaga sędziom SN zejść na ziemię po emocjach zatwierdzania nominacji i zaprzysiężenia". Pierwsze posiedzenie SN z udziałem Kavanaugh - w przeciwieństwie do burzliwych posiedzeń senackiej komisji sprawiedliwości, która zatwierdzała jego nominację - upłynęła w miłej atmosferze, a sędziowie śmiali się ze swoich dowcipów. Sprawy na wokandzie Podczas posiedzenia we wtorek sędzia Kavanaugh i sędzia Gorsuch - pierwszy konserwatywny sędzia nominowany przez Trumpa do SN od objęcia przez niego urzędu prezydenta - zadawali prokuratorom federalnego resortu sprawiedliwości pytania sugerujące, że zgadzają się z argumentami adwokatów reprezentujących recydywistę z Florydy, który został skazany na podwyższoną karę "przynajmniej 15 lat" więzienia w miejsce kary "przynajmniej sześciu lat więzienia" stosowanej w przypadku popełnienia podobnego przestępstwa po raz pierwszy. Sprawa rozpatrywana podczas posiedzenia SN we wtorek jest jedną z ważnych spraw dotyczących zakresu uprawnień rządu federalnego. Wśród innych ważnych spraw na wokandzie SN podczas rozpoczętej 1 października jesiennej sesji znajdują się sprawy dotyczące mniejszości seksualnych LGBT, a także tzw. marzycieli - czyli nielegalnych imigrantów, którzy znaleźli się w USA przeszmuglowani przez zieloną granicę przed uzyskaniem pełnoletności, oraz niektóre sporne kwestie związane z demontażem przez administrację Trumpa systemu opieki medycznej Obamacare poprzednika Trumpa Baracka Obamy. Funkcja pełniona dożywotnio Sędziowie SN sami wybierają sobie sprawy do rozpatrzenia, a wyroki sądu mają charakter ostateczny i nie podlegają apelacji. Swoją funkcję sędziowie SN pełnią dożywotnio bez ograniczeń wiekowych, a jej pełnienie kończy się w momencie dobrowolnego przejścia na emeryturę, śmierci bądź odwołania w drodze procesu sądowego przed sądem Kongresu (tzw. impeachment), w którym oskarżycielem jest Izba Reprezentantów, a sędzią <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-senat-rzeczpospolitej-polskiej,gsbi,23" title="Senat" target="_blank">Senat</a>. Do tej pory, w ponad 200-letniej historii amerykańskiego Sądu Najwyższego tylko jeden sędzia SN Samuel Chase w roku 1803 był poddany procesowi impeachmentu. Chase został jednak oczyszczony z zarzutów przez Senat i zachował stanowisko do śmierci w roku 1811. Nominacja w atmosferze skandalu Zaprzysiężenie Bretta Kavanaugha, do tej pory sędziego federalnego Sądu Apelacyjnego w Waszyngtonie, na sędziego SN, poprzedziła burzliwa debata w Senacie, po tym jak 51-letnia obecnie Christine Ford oskarżyła go, że w roku 1982 molestował ją seksualnie. Kavanaugh wielokrotnie publicznie zaprzeczał tym zarzutom. Po 14-tygodniowej batalii jego nominacja została w końcu zatwierdzona przez Senat w ubiegłą sobotę, przewagą zaledwie dwóch głosów - jedną z najniższych w historii SN. Kavanaugh, który zdaniem krytyków dokona ostrego zwrotu na prawo tego najwyższego organu amerykańskiej władzy sądowniczej, został zaprzysiężony na sędziego SN najpierw podczas prywatnej uroczystości w siedzibie sądu w sobotę, a następnie ponownie w Białym Domu, podczas publicznej ceremonii z udziałem prezydenta Trumpa w poniedziałek w nocy czasu miejscowego. Trump odszedł od scenariusza takich uroczystości i przeprosił Kavanaugh i jego rodzinę za "kampanię osobistej destrukcji", jaką przeciw niemu zorganizowali przeciwni zatwierdzeniu jego nominacji politycy Partii Demokratycznej i "za olbrzymi ból i cierpienia, jakie przeżył on sam i jego rodzina". Demokraci z kolei skrytykowali Trumpa za to, że zamiast spróbować załagodzić podziały w społeczeństwie amerykańskim, spowodowane kontrowersyjną nominacją drugiego konserwatysty do SN, przemienił poniedziałkową ceremonię zaprzysiężenia "w polityczny wiec" Partii Republikańskiej przed wyborami do Kongresu, które odbędą się 6 listopada. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)