W związku zabiciem przez Amerykanów al-Awlakiego środki bezpieczeństwa zaostrzono w Nowym Jorku. - Obawiamy się odwetu ze strony jego zwolenników - powiedział w sobotę jednej z lokalnych stacji telewizyjnych komisarz Ray Kelly z nowojorskiej policji. Anwar al-Awlaki, urodzony w USA muzułmański duchowny, mający powiązania z jemeńskim odgałęzieniem Al-Kaidy, został w piątek zabity w Jemenie w ataku samolotów bezzałogowych CIA. W ubiegłym roku władze Stanów Zjednoczonych napiętnowały Awlakiego jako "globalnego terrorystę". Więcej niż raz był celem akcji sił specjalnych USA, mających pełnomocnictwa do zabicia go ze względu zarówno na rolę, jaką odgrywał w radykalizowaniu angielskojęzycznych muzułmanów, jak i na jego domniemaną rolę w organizowaniu zamachów na cele amerykańskie. Amerykański wywiad uważał go za "szefa operacji zewnętrznych" Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim, uważanej za najbardziej niebezpieczne odgałęzienie tej terrorystycznej siatki. Obok planowania ataków przeciwko USA Awlaki "publicznie wzywał do ataków na obywateli i interesy USA na całym świecie.