Chodzi o tymczasowe porozumienie między UE a USA, zaaprobowane już przez ministrów spraw wewnętrznych "27", które przewiduje, że Stany Zjednoczone będą dalej miały dostęp do danych bankowych Europejczyków w ramach walki z terroryzmem. Jednak na porozumienie w obecnej formie nie chce zgodzić się Parlament Europejski w trosce o ochronę danych osobowych obywateli UE. W czwartek przeciwko porozumieniu głosowali europosłowie komisji ds. wolności obywatelskich PE (stosunkiem głosów 29 do 23, przy jednym wstrzymującym się). Ostatecznie liczyć się jednak będzie wynik głosowania całego PE zaplanowanego wstępnie na 11 lutego w Strasburgu. - Istnieją poważne wątpliwości prawne dotyczące tego porozumienia, dotyczące łamania praw podstawowych, jak na przykład brak zasady wzajemności. To sprawia, że nie możemy się na to tymczasowe porozumienie zgodzić - powiedziała liberalna deputowana z Holandii Jeanine Hennis-Plasschaert. - Wynik głosowania w komisji wolności obywatelskich nie ma konsekwencji prawnych, ale niech zostanie potraktowany jako ostrzeżenie: PE nie będzie tylko biernie aprobował decyzji Rady UE (czyli rządów) - dodała. Jej zdaniem jeśli europosłowie uzyskają do przyszłego czwartku "konkretne propozycje odpowiadające na ich obawy", to niewykluczone, że PE przemyśli stanowisko i odłoży głosowanie. Póki co jednak zapowiedzi niemal wszystkich frakcji politycznych wskazują, że jeśli w przyszłym tygodniu dojdzie do głosowania nad porozumieniem w obecnej formie, to PE je odrzuci. Chodzi o dane SWIFT (Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication) z siedzibą pod Brukselą, które jest rodzajem skrzynki kontaktowej między blisko ośmioma tysiącami banków we wszystkich krajach świata, także w Polsce, umożliwiającej międzynarodowy przepływ pieniędzy. By zawarte z USA porozumienie nabrało mocy prawnej, musi uzyskać aprobatę PE. W celu wywarcia presji na eurodeputowanych do PE pofatygował się w tym tygodniu ambasador USA przy UE, a w czwartek rano - jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do przewodniczącego PE - zadzwoniła do Jerzego Buzka sekretarz stanu USA Hillary Clinton. - To świadczy, że PE jest coraz ważniejszy - cieszyła się holenderska europosłanka z frakcji chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej Corien Wortmann-Kool. Okazuje się, że nawet chadecy, zazwyczaj najbardziej "proamerykańscy" spośród wszystkich frakcji politycznych, są podzieleni w sprawie SWIFT-u. - Niemiecka delegacja jest bardzo sceptyczna i jest przeciw porozumieniu w obecnej formie - powiedział jeszcze w środę eurodeputowany CDU Manfred Weber. Jak tłumaczył, niemieckich posłów niepokoi m.in. fakt, że porozumienie z USA nie wyjaśnia, czy Stany Zjednoczone będą mogły przekazywać dane Europejczyków krajom trzecim, np. Pakistanowi. Głosowanie przeciw SWIFT-owi w obecnej formie zapowiedział też szef frakcji europejskich socjalistów Martin Schulz, a także inne frakcje jak liberałowie, Zieloni i komuniści. Dziennie przez SWIFT przepływa około 9 milionów zleceń o wartości w sumie 6 bilionów dolarów. Ze względu na przeniesienie głównej europejskiej bazy danych do Amsterdamu pojawiła się konieczność pilnego podpisania z USA porozumienia o dalszym przekazywaniu informacji, które pomagają śledzić działalność terrorystyczną. Serwery w USA będą obsługiwały wyłącznie transakcje amerykańskie. Na ten pośpiech oburzył się Parlament Europejski, bowiem do porozumienia ministrów doszło w ostatnim dniu obowiązywania Traktatu z Nicei, który nie daje eurodeputowanym możliwości wpływania na treść ugody z USA; mogą ją jednak odrzucić. Traktat z Lizbony, który wszedł w życie w grudniu przewiduje, że PE ma w tej kwestii równy głos z krajami członkowskimi, czyli Radą UE. Unijny komisarz ds. wewnętrznych i sprawiedliwości Jacques Barrot tłumaczył, że porozumienie było potrzebne i musiało być podpisane, a ze względu na zastrzeżenia PE ma ono charakter tymczasowy i będzie obowiązywać tylko dziewięć miesięcy; argumentował, że każde porozumienie jest lepsze niż jego brak. Barrot zapowiedział, że w lutym Komisja Europejska zaproponuje mandat na negocjacje długoterminowego porozumienia. I to na to nowe porozumienie, negocjowane już w pełni z PE, chce poczekać większość europosłów. Władze USA konsekwentnie bronią legalności i zasadności współpracy z firmą SWIFT, uważając, że chodzi o jeden z kluczowych elementów międzynarodowej walki z terroryzmem i zapewniając, że poufność danych "zwykłych" obywateli i firm nie była nigdy zagrożona.