"American Airlines lot 2555 z Miami z 95 pasażerami i sześcioma członkami załogi wylądował bezpiecznie w Newark bez żadnego incydentu" - podały linie, dodając, że kapitan musiał wyłączyć jeden silnik ze względu na możliwość wystąpienia problemu mechanicznego. FAA zbada sprawę W piątek pojawił się problem związany ze wskaźnikiem ciśnienia lub poziomu oleju silnikowego. Nie miało to natomiast związku z wadliwym wcześniej działaniem systemu MCAS, automatycznie zapobiegającemu przeciągnięciu (utracie siły nośnej). Usterki tego systemu doprowadziły do dwóch katastrof Boeingów 737 Max (w Indonezji i Etiopii), w których zginęło łącznie 346 osób. W rezultacie samoloty tego typu wycofano z eksploatacji na 20 miesięcy. Według agencji Reutera firma Boeing została powiadomiona o awaryjnym lądowaniu. Amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zapowiedziała natomiast zbadanie sprawy. Samolot jest bezpieczny American Airlines były pierwszym amerykańskim przewoźnikiem, który wznowił loty 737 Max pod koniec zeszłego roku po zatwierdzeniu przez FAA dokonanych przez Boeinga usprawnień w zakresie bezpieczeństwa. Cytowany przez agencję Reutera szef FAA Steve Dickson wyraził przekonanie, że odrzutowiec jest bezpieczny, ale przyznał, że czasami podczas lotów problemów mechanicznych doświadczają wszystkie samoloty komercyjnymi. - Z tego powodu nieuniknione jest, że kiedyś w przyszłości Boeing 737 Max zawróci na lotnisko lub wyląduje w miejscu docelowym z rzeczywistym lub podejrzewanym problemem podczas lotu - tłumaczył Dickson. "Rutynowy incydent"? Szef FAA zapewniał, że jego instytucja bada wszystkie przypadki łączące się z ewentualnymi problemami amerykańskich linii lotniczych. - Bardzo ważne jest rozróżnienie między tymi rutynowymi incydentami mającymi miejsce w przypadku każdego samolotu, a poważnymi kwestiami bezpieczeństwa, które doprowadziły do ofiar śmiertelnych i uziemienia MAX - podkreślił szef FAA.