FBI złamało swe własne przepisy, które nakazują w takiej sytuacji rejestrowanie zeznań na taśmie lub spisywanie ich. Jedynym, co pozostało po dwudniowym przesłuchiwaniu, jest sprawozdanie napisane przez agenta FBI dwa dni później, z pamięci. Co więcej, Walker nigdy go nie widział i nie podpisał. Jak się ocenia, może to poważnie wpłynąć na szansę udowodnienia mu winy. Obrona zamierza też udowodnić, że Walker po umieszczeniu w obozie w Afganistanie był zastraszany, źle traktowany, zmuszany do zeznań i pozbawiany prawa do adwokata. Oskarżenie twierdzi, że to nieprawda. Prokuratorzy podkreślają też, że zeznania Walkera to nie wszystko. O jego winie świadczą nie słowa, lecz czyny.