Tuż przed prawyborami w New Hampshire, które odbędą się we wtorek, 9 lutego, Bill Clinton ostro krytykował senatora Berniego Sandersa - relacjonuje "The New York Times". Były prezydent, przemawiając właśnie w New Hampshire, portretował Sandersa jako dogmatyka, a także osobę nieszczerą i obłudną. "Każdy, kto się z nim nie zgadza, jest narzędziem w rękach establishmentu" - zarzucił Sandersowi Clinton. "Czy jego propozycję są dobre dla Ameryki? Nie sądzę. Czy są dobre dla New Hampshire? Nie sądzę" - mówił emerytowany polityk. Bill Clinton zarzucił Berniemu Sandersowi, że daje ciche przyzwolenie na "niewiarygodne" i "seksistowskie" ataki na jego żonę w sieci. Wytknął 74-letniemu senatorowi nieetyczne działania jego sztabowców, którzy mieli wykraść dane wyborców Clinton. Były prezydent przekonywał, że Sanders wcale nie jest tak antyestablishmentowy, jak się przedstawia. Przemówienie Clintona wpisuje się w coraz ostrzejszą narrację sztabu Hillary. Podobnie było w 2008 roku, gdy były prezydent przypuścił atak na Baracka Obamę. Sztabowcy Berniego Sandersa skomentowali te wypowiedzi krótko: "Jesteśmy tym rozczarowani. Widać jednak wyraźnie, że w ostatnich dniach wiele się zmieniło". W najnowszym sondażu przeprowadzonym wśród wyborców Partii Demokratycznej w New Hampshire Bernie Sanders prowadzi z Hillary Clinton w stosunku 53-41 (6 proc. wyborców jest niezdecydowanych). W skali kraju Sanders zbliżył się do Clinton na trzy punkty procentowe: wg Ipsos popiera go 45 proc. wyborców, a Clinton 48 proc. (mim)