77-latek kilka miesięcy temu stracił mieszkanie. Wcześniej spał u znajomego na kanapie, jednak gdy ten trafił do szpitala, mężczyzna wylądował na ulicy. Tam spędza dni, żywiąc się w miejscach pomagających bezdomnym. Korzysta on ze swojej karty miejskiej i co noc jeździ na lotnisko O'Hare w Chicago. "Nie miałem wyboru" - powiedział Norbert Pikula w czwartek "Chicago Tribune". Jego przypadek odzwierciedla sytuację wielu innych bezdomnych, którzy śpią na lotnisku, aby zimą było im ciepło i bezpiecznie. Władze przyznają, że nie jest to nowa sytuacja. Gdy temperatury spadają, na O'Hare przybywają kolejne osoby chcące znaleźć schronienie. Polak śpi na lotnisku. Założono zbiórkę, by mu pomóc Losem Pikuli zainteresowała się lokalna społeczność. Sarah Boone z Chicago Housing Initiative postanowiła pomóc seniorowi. W rozmowie z "Chicago Tribune" powiedziała, że bezdomni mają obecnie do czynienia z trzema problemami. Liczbę łóżek w schroniskach zmniejszono na początku pandemii COVID-19 i nigdy nie przywrócono do pierwotnej. Migranci, którzy niedawno przybyli do Chicago, coraz częściej korzystają też ze schronisk dla bezdomnych, które z kolei w całym mieście są przepełnione. Pikula, którego poznała w cerkwi podczas jednego dni, w których serwowano tam darmowe jedzenie, spał na lotnisku przez ostatnie dwa tygodnie. Nosi swoje rzeczy przez cały dzień, poruszając się po mieście. "Myślę, że to go męczy" - dodała Boone. Po rozmowie z 77-latkiem postanowiła założyć zbiórkę na portalu Go Fund Me. Do tej pory (niedziela, godzina 20:00), zebrano ponad 15 tysięcy dolarów. Dzięki tym pieniądzom Polak będzie mógł wynająć lokal. Amerykanin polskiego pochodzenia, który dorastał w Chicago, pracował wcześniej jako piekarz i ochroniarz. Jest na liście oczekujących na mieszkania dla seniorów od Chicago Housing Authority i apartamenty dla seniorów z organizacji Catholic Charities.