Historyczny rekord ustanowiła też w poniedziałek średnia cena detaliczna benzyny, obliczana na podstawie cen płaconych na stacjach benzynowych we wszystkich stanach USA. Główna przyczyna poniedziałkowego wzrostu ceny ropy to obawy, że dojdzie do zmniejszenia dostaw w skali międzynarodowej, zwłaszcza z tak ważnych krajów naftowych, jak należące do czołówki OPEC Iran oraz Nigeria. W Nigerii, która jest największym eksporterem afrykańskim, część produkcji raz jeszcze została wstrzymana po kolejnym ataku zbrojnych partyzantów z Ruchu Wyzwolenia Delty Nigru na instalacje naftowe zagranicznej spółki, tym razem Royal Dutch Shell, która sama eksportuje ponad jedną produkcji nigeryjskiej (900 tys. baryłek dziennie, na łącznie wydobywane 2,5 mln b.d.). Z kolei w przypadku Iranu, który jest czwartym producentem ropy na świecie, do wzrostu napięcia przyczynił się najwyższy przywódca duchowy Ali Chamenei, który oświadczył, że jego kraj nie podda się międzynarodowej presji i nie zrezygnuje ze swojego programu jądrowego. Program ten jest ostro krytykowany przez Zachód, a zwłaszcza USA, podejrzewające, że kryją się za nim ambicje militarne Teheranu. Dodatkowo w Iraku, będącym również ważnym eksporterem ropy, kurdyjscy rebelianci ostrzegli w poniedziałek, że mogą podjąć antyamerykanskie ataki samobójcze, by ukarać USA za przekazywanie informacji wywiadowczych Turcji, której lotnictwo zbombardowało w piątek kryjówki partyzantów kurdyjskich na północy Iraku. Te wydarzenia, kwestionujące pewność dostaw z kluczowych krajów naftowych, zbiegły się ocenami, że popyt globalny na ropę nie osłabnie, nawet w przypadku osłabienia zapotrzebowania w Stanach Zjednoczonych, bowiem gwałtownie rozwijające się gospodarki Chin i Indii, zwiększające nieustannie swoje zapotrzebowanie na paliwa, skonsumują z nawiązką wszelkie globalne nadwyżki. Na New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla rynku amerykańskiego cena krajowego gatunku ropy West Texas Intermediate w kontraktach na czerwiec doszła w poniedziałek po południu do bezprecedensowego poziomu 120,36 dol. za baryłkę, bijąc poprzedni rekord wszech czasów 119,93 dol. za baryłkę z 27 kwietnia. Potem cena czerwcowych kontraktów nieco cofnęła się i zamknęła się na poziomie 119,97 dol. za baryłkę, wyższym aż o 3,65 dol., to jest nieco ponad 3 proc. od zamknięcia piątkowego. Od czwartku, a więc w ciągu dwóch ostatnich sesji, nowojorska cena skoczyła w górę o 7,45 dol., to jest o 6,6 proc. W Londynie na Inter-Kontynentalnej Giełdzie (ICE-Futures), gdzie handluje się głównie ropą nieco cięższą, a więc i nieco tańszą, również padł w poniedziałek tamtejszy rekord wszech czasów. Wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego doszła tam w trakcie sesji do najwyższego w dziejach poziomu 118,58 dol. za baryłkę, zamykając się na poziomie 117,99 dol., będącym również rekordem zamknięcia, wyższym o 3,43 dol., czyli prawie 3 proc. niż w piątek. Jednocześnie w ostatnich dniach ustanowiony został w Stanach Zjednoczonych nowy rekord cenowy na stacjach benzynowych w całym kraju. Opublikowana w poniedziałek średnia cena detaliczna benzyny jest wyższa o centa w porównaniu z ceną z ub. tygodnia i wynosi 3,61 dol. za galon (ok.3,8 litra), aż o 56 centow więcej niż średnia cena dokładnie sprzed roku, uważana wówczas również za wyśrubowaną i bliską rekordów.