"Nie chcę zostawiać tego problemu mojemu następcy, ktokolwiek nim będzie. (...) Jestem absolutnie zdeterminowany, by zamknąć to więzienie" - powiedział w specjalnym wystąpieniu w Białym Domu Obama, który w styczniu 2017 roku kończy kadencję. Przygotowany przez Pentagon plan zakłada przeniesienie do więzień federalnych w USA ponad 50 więźniów uważanych za najbardziej niebezpiecznych spośród 91 wciąż przetrzymywanych w Guantanamo. Pozostali, którzy zdaniem amerykańskich władz nie stanowią zagrożenia dla USA, mieliby zostać odesłani do państw trzecich. Obama argumentował, że pozwoli to na "zakończenie propagandy" stosowanej przez terrorystów, którzy wykorzystują istnienie więzienia w Guantanamo jako "narzędzie do rekrutacji", oraz pozwoli "zaoszczędzić pieniądze amerykańskich podatników". Pentagon oszacował, że wdrożenie planu umożliwi zaoszczędzenie rocznie 85 mln dolarów. Prezydent skrytykował też nieskuteczność działających w Guantanamo komisji wojskowych powstałych, by osądzić osoby tam przetrzymywane. "Przy całym szacunku dla tych komisji - są one bardzo drogie (...) i jak dotąd nie udało im się przynieść rozwiązania" - powiedział. Spośród 779 osób, które łącznie przebywały w więzieniu w Guantanamo, komisje skazały tylko kilka, w tym kierowcę Osamy bin Ladena. Obama przekonywał, że "znacznie lepszą opcją" jest osądzenie osób podejrzanych o terroryzm przez sądy federalne i umieszczenie skazanych w więzieniach federalnych. "Wszyscy, którzy zostali skazani w federalnych sądach, siedzą za kratkami tu, w USA" - powiedział. Jak dodał, dowodzi to, że "jesteśmy w stanie łapać terrorystów i strzec bezpieczeństwa Amerykanów" i jednocześnie przestrzegać amerykańskich wartości. "Zamknijmy ten rozdział naszej historii" Eksperci wskazują jednak, że bardzo trudne będzie osądzenie wielu więźniów nadal przebywających w Guantanamo, którzy nawet zdaniem obecnego rządu USA są zbyt niebezpieczni, by można ich było odesłać do państw trzecich, i powinni być nadal pozbawieni wolności. Rządowi brakuje bowiem dowodów ich winy albo takie dowody zostały zdobyte nielegalnie, np. podczas przesłuchań wykorzystujących metody powszechnie uważane za tortury. Wysłany do Kongresu plan zamknięcia Guantanamo nie wskazuje, do których konkretnie więzień w USA mieliby zostać odesłani więźniowie. Obama tłumaczył, że chce, by zadecydowano o tym wspólnie z kongresmenami. "Wyciągnijmy lekcję z przeszłości i zamknijmy ten rozdział naszej historii - apelował Obama. - Ten plan zasługuje na uczciwe przesłuchanie w Kongresie, mimo że jesteśmy w roku wyborczym". Obama obiecał już podczas kampanii wyborczej w 2008 roku, że zamknie krytykowane przez obrońców praw człowieka i państwa europejskie więzienie w Guantanamo, otwarte przez administrację George'a W. Busha w 2002 roku w odpowiedzi na ataki z 11 września 2001 roku. Dotychczas Obamie nie udało się wywiązać z tej wyborczej obietnicy; administracja wielokrotnie podkreślała, że to Kongres co roku blokuje transfer więźniów do USA. Obrońcy praw człowieka wytykają jednak Obamie, że przez pierwsze dwa lata jego prezydentury Demokraci mieli większość w obu izbach Kongresu i prezydent mógł wówczas doprowadzić do zamknięcia więzienia. Odnosząc się do tych zarzutów, Obama tłumaczył we wtorek, że "chciał to zrobić dobrze, a to wymaga czasu". Wskazał też, że początkowo w sprawie zamknięcia Guantanamo istniała ponadpartyjna zgoda - był za tym m.in. jego poprzednik Bush, a także republikański senator John McCain. Jednak od tego czasu kwestia ta stała się "bardzo upartyjniona" i Republikanie zaczęli przyjmować ustawy uniemożliwiające zamknięcie więzienia - dodał. Sądząc z wypowiedzi polityków Partii Republikańskiej, niewielkie są szanse na zmianę stanowiska Kongresu w tej sprawie. Przeciwko są także kandydaci ubiegający się o nominację GOP w wyborach prezydenckich. Dlatego oczekuje się, że gdy Kongres odrzuci nowy plan zamknięcia więzienia, Obama ogłosi, że nie ma innego wyjścia i przyjmie w tej sprawie dekret prezydencki, czyli decyzję podjętą z pominięciem Kongresu. Sugerowali to kilka miesięcy temu przedstawiciele Białego Domu. Pierwszych więźniów zaczęto sprowadzać do wojskowej bazy USA w Zatoce Guantanamo na Kubie w 2002 roku. Jak twierdziły ówczesne władze USA, zamknięci zostali tam najgroźniejsi terroryści na świecie - islamscy ekstremiści, talibowie i działacze Al-Kaidy. Jednak spośród 779 osób, które w sumie przebywały w tym więzieniu, większość wypuszczono jeszcze za prezydentury Busha bez postawienia im formalnych zarzutów. Z Waszyngtonu Inga Czerny