Prezydent podpisał dokument na pokładzie samolotu Air Force One, tuż po wylądowaniu w Las Vegas. Barack Obama ogłosił dekret w czwartek. W wystąpieniu w Las Vegas powtórzył, że wolałby, by system imigracji został zreformowany na drodze legislacyjnej w Kongresie, a nie dekretów prezydenckich. - Wobec bezczynności (parlamentu) muszę działać sam - powiedział prezydent. W ubiegłym roku z inicjatywy Obamy Senat przyjął ponadpartyjną ustawę w tej sprawie, ale zdominowana przez Republikanów Izba Reprezentantów nawet nie poddała jej pod głosowanie. Wielu Republikanów, zwłaszcza związanych ze skrajnie prawicową Partią Herbacianą (Tea Party), argumentowało, że ustawa byłaby "amnestią" dla nielegalnych imigrantów w USA. Na mocy ogłoszonego przez Obamę dekretu prawie 5 mln nielegalnych imigrantów otrzyma trzyletnią ochronę przed deportacją. Dotyczyć ma to jednak tylko tych osób, które żyją w USA minimum pięć lat i są rodzicami dzieci, które mają amerykańskie obywatelstwo (bo urodziły się w USA) lub uregulowany status, a także nie były karane. Dekret prezydencki przewiduje, że jeśli nielegalni imigranci spełnią kryteria, zarejestrują się i uiszczą opłaty (na razie nie podano, jak wysokie, ale najpewniej będą odpowiadały zaległym podatkom), to otrzymają zgodę na pobyt i pracę w USA na trzy lata, z możliwością odnowienia po upływie tego terminu.