O awaryjnym lądowaniu informuje m.in. "New York Post". Jak czytamy, zdarzenie dotyczy samolotu linii American Airlines. W środę z lotniska w Miami wystartował samolot, którego celem był Barbados na Karaibach. USA. Awaryjne lądowanie samolotu. Dziwny zapach i opary Lot nie potrwał jednak długo, ponieważ maszyna musiała pilnie wracać na startowe lotnisko i awaryjnie lądować. Powód był niecodzienny. Wszystko przez jeden z bagaży podręcznych na pokładzie, z którego wydobywał się dziwny zapach. Pasażerowie mieli także zauważyć opary. Rzecznik linii w rozmowie z "NYP" tłumaczył, że zapach był "chemiczny", sugerujący, że w środku znajduje się niebezpieczna substancja. Kiedy samolot powrócił na lotnisko, pasażerów poproszono o natychmiastowe opuszczenie pokładu i przeniesienie się do hoteli na czas sprawdzania zawartości nietypowego bagażu. Nieoficjalnie: Część pasażerów zgłosiła problemy zdrowotne CBS podaje, że niektórzy pasażerowie mieli zgłaszać, że nie czują się dobrze. Z informacji stacji wynika, że kilka osób trafiło z tego powodu do szpitala, jednak linia lotnicza odmówiła komentarza w tej sprawie. W lokalnych i ogólnokrajowych mediach brakuje informacji, co mógł zawierać bagaż. W sieci pojawiły się jedynie nagrania i zdjęcia przedstawiające jednostki ratownictwa pożarowego, które obstawiły zaparkowany w poczekalni samolot. Media nie precyzują, kim był właściciel problematycznego bagażu, ani ile osób przewoził zawrócony samolot.