Pilot awionetki zgłosił "problemy techniczne" krótko po starcie z lotniska Montgomery-Gibbs w stanie Kalifornia. Manewr awaryjnego lądowania załoga chciała przeprowadzić na pobliskim polu. Podchodząc do lądowania, zmieniła zdanie i samolot lądował na autostradzie w okolicach miejscowości Del Mar nieopodal San Diego. "Nagle samolot przed nami" Awionetka lądując uderzyła w kilka aut i uszkodziła je. Następnie samolot zjechał z drogi i uderzył w bariery rozgraniczające pasy ruchu. - Wszędzie rozbite szkło. Nagle widzimy samolot przed nami - mówiła pasażerka jednego z uszkodzonych aut, Sarah Tribett w wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej KSWB-TV. - Byliśmy przestraszeni - dodała. Jak przekazały stanowe służby drogowe, do szpitali trafiły łącznie dwie osoby z niegroźnymi obrażeniami. Byli to pasażerowie uszkodzonych aut. Dwóm osobom obecnym w samolocie nic się nie stało. - Ludzie, którzy jechali za nami, podeszli do nas i dali nam znać, że samolot dosłownie wylądował na naszym samochodzie - mówiła Tribett. - Na całym tylnym siedzeniu jest paliwo do silników odrzutowych. Wszystkie moje ubrania są przemoczone i wszędzie jest tylko szkło - opowiadała. Awaryjne lądowanie zablokowało autostradę i spowodowało ogromy korek.