Pochodzący ze stolicy Kansas, miasta Topeka, John T. Booker Jr. przybył do bazy Fort Riley z dwoma agentami FBI, którzy udawali jego wspólników. Zamierzał zdetonować tam prawie 500-kilogramową bombę. Mężczyzna został aresztowany i oskarżony m.in. o próbę użycia broni masowego rażenia i próbę pomocy ugrupowaniu terrorystycznemu. Grozi mu dożywocie. Booker zgłosił się do wojska w lutym 2014 r., ale uwagę śledczych przykuły jego dżihadystyczne wpisy na Facebooku. Od marca ub.r. śledziło go FBI. Amerykanin wielokrotnie mówił agentom FBI, że chciał zaciągnąć się do wojska, by dokonać zamachu przeciwko amerykańskim żołnierzom. Atak miał przypominać masakrę w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie, gdzie w 2009 r. major Nidal Hasan zabił kilkanaście osób. Ostatecznie Booker nie został przyjęty do armii. Od października ub.r. mężczyzna był w kontakcie z tajnym agentem FBI, a w marcu br.r. został przedstawiony innemu agentowi, który udawał szejka, planującego zamachy w USA. 10 marca Booker w towarzystwie agentów FBI przygotował propagandowe wideo dla IS, ugrupowania terrorystycznego, które w ciągu ostatniego roku zajęło spore części Iraku oraz Syrii i które przyciąga zwolenników z wielu krajów. Dwa dni temu 20-latek nakręcił kolejny film, na którym widać, jak stoi obok stosu materiałów wybuchowych.