21-letni student wydziału artystycznego Luke John Helder został zatrzymany wczoraj w Nevadzie po zakrojonym na szeroką skalę pościgu prowadzonym przez FBI i policję. Jego samochód został rozpoznany przez jednego ze świadków zeznających w śledztwie. Policja podawała wcześniej, że ładunki są podkładane najprawdopodobniej przez osobę niezrównoważoną psychicznie, negatywnie nastawioną do lokalnych władz. Tymczasem Heldera opisuje się jako "inteligentnego młodego mężczyznę, mocno związanego ze swoją rodziną". Bomby, których podłożono około 20, nie spowodowały ofiar śmiertelnych - w eksplozji kilku z nich w czasie weekendu rannych zostało jednak co najmniej sześć osób. Oprócz Kolorado i Nebraski, kilka ładunków wybuchowych znaleziono także w skrzynkach pocztowych w małych miasteczkach innych stanów tej części USA - w Iowa i Illinois. Autor zamachu zostawiał w pobliżu miejsca podłożenia ładunku list, w którym głosił anarchistyczne hasła. Twierdził, że rząd coraz bardziej kontroluje i ogranicza możliwości obywateli. Zapowiadał również kolejne zamachy i dawał do zrozumienia, że chodzi mu o zdobycie rozgłosu.