12-osobowa ława przysięgłych, która ku zaskoczeniu obserwatorów obradowała nad werdyktem tylko przez 3,5 godziny, nie przyjęła argumentów obrony, że należy uniewinnić zabójczynię z powodu niepoczytalności. Psychiatrzy zeznali na procesie, że oskarżona cierpiała na "depresję poporodową z cechami psychotycznymi" i pod jej wpływem mogła dokonać zbrodni. Jeden z psychiatrów uznał, że Yates jest chora na "kombinację schizofrenii i depresji". Linię obrony domagającej się uniewinnienia z powodu niepoczytalności poparły m.in. niektóre organizacje kobiece. Ich zdaniem przypadek Yates w skrajnej postaci ujawnił jak niewiele uwagi medycyna poświęca problemom depresji poporodowej i problemom psychicznym kobiet w ogóle. Sama morderczyni tłumaczyła, że zabiła dzieci, ponieważ była "złą matką", źle je wychowywała i chciała je "uchronić przed wiecznym potępieniem". Jeśli przysięgli opowiedzą się teraz przeciw karze śmierci, Yates otrzyma wyrok dożywocia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 40 latach.