Prokuratura ustaliła, że pochodzący z Serbii 55-letni Amerykanin nie był powiązany z żadną z grup terrorystycznych. Nie wiadomo jednak, dlaczego w swym domu zgromadził tak dużo materiałów wybuchowych. Żona mężczyzny, która jednak z nim nie mieszkała pod jednym dachem, powiedziała, że jej mąż był niezrównoważony psychicznie. Policja odkryła domową "fabrykę bomb" w listopadzie ubiegłego roku w miejscowości Escondido pod San Diego w Kalifornii.